
Doroty Zawadzkiej nikomu nie trzeba przedstawiać, odkąd ze spokojnego pedagoga i psychologa zajmującego się rozwojem zmieniła się w pogromcę urwisów. Jej metody niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przywracają ład i harmonię, koją dusze zdesperowanych rodziców. Dają pewność, że jest wyjście nawet z najtrudniejszych sytuacji.
Nie zawsze można zapamiętać wszystkie „sztuczki” oglądając je w telewizji. Dlatego Dorota Zawadzka postanowiła je spisać i opublikować. Dobra polska książka o wychowaniu to prawdziwa rzadkość. A jeśli napisze ją Superniania, staje się lekturą obowiązkową. Mnóstwo w niej ważnych, praktycznych wskazówek, pomocnych każdego dnia.
Przedstawiamy jej fragment, dedykując go wszystkim rodzicom, także tym, którzy już mają superdziecko. Tak naprawdę to wy wiecie najlepiej, jak poradzić sobie ze swoim rozbrykanym, a czasem nawet niegrzecznym dzieckiem. W tej książce i w programie telewizyjnym Superniania chce pomóc wam przypomnieć sobie, jak być wspaniałym rodzicem superdziecka.
Rada Superniani nr 1: rodzicielstwo to skarb
„W dzisiejszych trudnych czasach stworzenie ciepłego domu rodzinnego wymaga od nas wysiłku o wiele większego niż dawniej. Wielopokoleniowe domy odchodzą w niepamięć, babcie i dziadkowie są tak samo zapracowani jak my. Mamy coraz mniej czasu dla swoich bliskich. Bywa, że zdani na siebie dopuszczamy do głosu negatywne emocje, zapominając o tym, że rodzicielstwo to najpiękniejszy dar, jaki mogliśmy otrzymać. Nie możemy się jednak poddawać, ponieważ nasze dziecko potrzebuje silnych, mądrych i kochających rodziców. (...)”
Rada Superniani nr 2: Wyznaczaj dziecku granice
„Często nie potrafimy odczytać potrzeb własnych dzieci. One z kolei umieją wymyślać absurdalne i niewykonalne zachcianki wyłącznie po to, aby zaobserwować naszą reakcję, przekonać się, na ile mogą sobie pozwolić i które z życzeń jesteśmy w stanie spełnić. Taka próba sił rozgrywa się nieomal w każdej rodzinie. W ten sposób nasz syn lub córka dowiadują się, co jest dozwolone, a co zabronione. Czytelny zestaw zakazów i praw sprawia, że dziecko może się bezpiecznie poruszać w najbliższym otoczeniu.”
„Jeśli wyznaczane przez nas granice są stałe – wyraźnie określone i konsekwentnie przestrzegane – zapewniamy naszemu dziecku poczucie bezpieczeństwa i uczymy świata, w którym to dorosły ustala reguły. Jeśli jednak dziecko przejmuje kontrolę nad nami, zaburzamy jego obraz świata. Mały tyran odczuwa niepewność i lęk, jeśli bowiem udało mu się podporządkować sobie rodziców, kto będzie stał na straży jego bezpieczeństwa? Kto go obroni, gdy przyjdzie prawdziwe zagrożenie? (...)”