Mamo, ja sam!
Chcesz, by twoje dziecko wierzyło we własne siły i nie wyrosło na książątko oczekujące, że wszyscy będą wokół niego skakać? Już teraz zacznij uczyć je samodzielności.
Nauka samodzielności nie jest łatwa i wymaga od rodziców cierpliwości. Gdy dwulatek próbuje trafić łyżeczką do buzi, brudzi się od stóp do głów (włącznie z brwiami i włosami). Obrywa się nawet podłodze i ścianom. Zdejmując spodnie od piżamki, wygląda, jakby walczył z dziką bestią, a to zajmuje mu mnóstwo czasu. Sprzątając zabawki, bałagani jeszcze bardziej.
Chcesz wyręczyć dziecko (bo wiadomo: zrobisz wszystko szybciej, sprawniej i bez bałaganu)? Stop! Stale wyręczając je w tym, z czym mogłoby poradzić sobie samo, pozbawisz je okazji do trenowania nowych umiejętności. Z jedzeniem, ubieraniem czy sprzątaniem jest przecież tak samo, jak z grą na skrzypcach: trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!
Samodzielność jest ważna...
– Samodzielność daje wiarę we własne siły (potrafię to zrobić!) i poczucie niezależności (nie muszę czekać, aż mnie ktoś nakarmi/ubierze itd.) – mówi Beata Płażewska, psycholożka dziecięca.
Zwykłe, codzienne czynności, takie jak manipulowanie widelcem czy ściąganie skarpetek to także świetne ćwiczenie dla małych rączek, które już niedługo będą musiały trzymać ołówek i rysować szlaczki i pisać pierwsze literki. Muszą nauczyć się "słuchać" właściciela.
... a nadopiekuńczość szkodzi
Stale wyręczany maluszek rozwija się wolniej, bo nie ma okazji, by trenować nowe umiejętności. Gdy podrośnie i pójdzie do przedszkola, nie będzie potrafił zadbać o swoje sprawy, co nie doda mu pewności siebie. Zauważy, że odstaje od rówieśników, co jeszcze bardziej go zniechęci do próbowania. Nie będzie także rozumiał, dlaczego świat nie kręci się już wokół niego.
Polecamy także: Pułapka nadopiekuńczości
Jak uczyć samodzielności?
Każde dziecko jest inne. Niektóre trzeba mobilizować do wysiłku, a inne... nieco hamować, bo wszystko (włącznie z prasowaniem, na które jest o wiele za wcześnie) chciałyby robić "siame". To kwestia temperamentu. Jednak niezależnie od niego, nie zwlekaj z nauką samodzielności. Im później się za to zabierzesz, tym będzie ci trudniej.
Poza tym:
- Pamiętaj, że twoje dziecko nie jest już maleństwem, któremu trzeba czytać w myślach, miksować jedzenie, podawać zabawki itd. Jest gotowe na nowe wyzwania, np. naukę samodzielnego jedzenia czy dbania o porządek. Dlatego uważnie obserwuj brzdąca i stopniowo podnoś mu poprzeczkę.
- Angażuj dziecko w sprawy, które go dotyczą: ubieranie, karmienie, sprzątanie zabawek itd. Początki nie będą łatwe, a jego "pomoc" będzie się sprowadzała głównie do przeszkadzania, jednak z czasem będzie coraz lepiej. Cierpliwości.
- Nie wyręczaj dziecka, gdy może poradzić sobie samo. Np. nie walcz z nim o łyżeczkę, gdy chce jeść samodzielnie. To jasne, że nakarmisz je szybciej i mniej przy tym będzie bałaganu, jednak wychowujesz je nie po to, by było od ciebie zależne, ale by z czasem coraz lepiej radziło sobie samo.
- Nie popędzaj. Gdy się nie ma wprawy, nawet proste czynności sprawiają trudność. Ponaglanie zniechęca do kolejnych prób.
- Ułatw maluchowi zadanie. Np. w nauce samodzielnego jedzenia pomaga serwowanie "łatwych" potraw (zupa-krem nie spływa z łyżeczki tak szybko jak rzadka), miseczka z przyssawką (nie jeździ po stoliku) i śliniak z kieszonką (malec nie wybrudzi sobie ubrania).
- Nie oczekuj cudów. Nawet najsprytniejsze dziecko będzie podczas jedzenia rozlewało, brudziło, paćkało.
- Pomagaj, wspieraj, pokazuj, jak coś zrobić. Pokaż, jak można uniknąć kłopotów ("Jeśli przytrzymasz spodenki w ten sposób, będzie ci łatwiej je ubrać"). Pozwól maluchowi popełniać błędy i uczyć się na nich, choć oczywiście chroń go przed tym, co groźne.
- Zadbaj o życie towarzyskie maluszka Dzieci najszybciej uczą się od innych dzieci!
- Chwal za każdy przejaw samodzielności, nawet jeśli próba zakończyła się niepowodzeniem. Liczy się także wysiłek!
- Zaufaj dziecku Jest mądre, chce się uczyć i z dnia na dzień będzie radziło sobie coraz lepiej.
Sprawdź, kiedy pozwolić dziecku na samodzielność - 6 spornych sytuacji