Reklama

Kłamstwo dziecka boli bardziej, niż chcemy przyznać. Nie tylko dlatego, że czujemy się oszukani. Bardziej dlatego, że od razu pojawia się nam w głowie pytanie: „Jeśli kłamie teraz, to co będzie dalej?”.

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam od własnego dziecka kłamstwo wypowiedziane z kamienną twarzą, poczułam coś między złością a bezradnością. Dziś wiem jedno: kłamstwo u dziecka nie jest próbą manipulacji. To sposób na poradzenie sobie ze strachem, wstydem, presją albo pragnieniem, żeby wypaść dobrze w oczach rodzica.

To nie znaczy jednak, że mamy je puszczać płazem. Znaczy tyle, że warto reagować tak, żeby dziecko miało po co wrócić do prawdy. Mam na to trzy sposoby, które stosuję w domu. Są proste, ale robią różnicę.

Dlaczego dziecko kłamie?

Dzieci kłamią z różnych powodów, ale niemal zawsze stoją za tym ich emocje. Mały człowiek może bać się konsekwencji, może nie umieć przyznać się do błędu, może wstydzić się swojej pomyłki. Czasem kłamie, bo chce uniknąć konfliktu, innym razem, bo fantazja miesza mu się z rzeczywistością. Zdarza się też takie kłamstwo „na pokaz”, kiedy dziecko próbuje zaznaczyć swoją niezależność albo sprawdzić granice.

Jeśli o tym pamiętam, łatwiej mi nie atakować. Bo gdy reaguję krzykiem, dziecko dostaje prosty komunikat: prawda kończy się kłótnią. A wtedy następnym razem wybierze kłamstwo szybciej i sprytniej. Dlatego pierwsze, co robię, to zatrzymuję siebie. Dopiero potem działam według trzech kroków.

Co zrobić od razu, gdy przyłapiesz dziecko na kłamstwie?

1. Nazwij fakt spokojnie, bez przesłuchania.
Zamiast pytania w stylu „Na pewno tego nie zrobiłeś”, mówię krótko: „Widzę, że to nie jest prawda”. Tyle. Bez podnoszenia głosu, bez rozwijania tematu w pięciu zdaniach. Dziecko już wie, że zostało złapane. Przesłuchanie tylko podbija stres i pcha je w kolejne wersje. Ja chcę zatrzymać ten mechanizm jak najszybciej.

Jeśli sytuacja jest drobna, trzymam się prostoty. „Słyszę, co mówisz, ale wiem, jak było”. Ten spokój jest ważniejszy, niż się wydaje. Dziecko widzi, że prawda nie wywołuje burzy. Zaczyna czuć, że może wyjść z tej sytuacji z twarzą.

2. Pokaż dziecku drogę powrotu do prawdy.
To jest punkt, który zmienił moje podejście najbardziej. Kiedy dziecko kłamie, już jest w defensywie. Jeśli dołożę mu wstydu, zamknie się jeszcze mocniej. Dlatego mówię: „Możesz mi powiedzieć prawdę teraz. Pomogę ci to naprawić”. Czasem dodaję: „Każdemu zdarza się skłamać, gdy się boi. Ważne, co zrobimy dalej”.

Nie chodzi o to, żeby udawać, że nic się nie stało. Chodzi o pokazanie, że prawda jest nadal możliwa. Dziecko musi wiedzieć, że przyznanie się nie oznacza upokorzenia. Wtedy włącza się odwaga. I bardzo często słyszę po chwili: „Bałem się, że będziesz zła”.

3. Skup się na naprawie, nie na karze.
Kara za kłamstwo często uczy tylko jednego: następnym razem trzeba lepiej ukryć ślady. Ja wolę konsekwencję, która prowadzi do naprawienia sytuacji. Jeśli dziecko skłamało, że odrobiło lekcje, to nie robię wykładu o moralności. Mówię: „Ok, teraz siadamy i odrabiamy. Ja jestem obok”. Jeśli skłamało, że nie zbiło szklanki, to sprzątamy razem i rozmawiamy o tym, jak następnym razem powiedzieć od razu.

Naprawa ma dwie zalety. Po pierwsze uczy odpowiedzialności, po drugie nie odcina dziecka od relacji. Ono widzi, że błąd nie przekreśla waszej więzi. A to jest fundament uczciwości.

dziecko kłamie
Dzieci kłamią z różnych powodów, ale niemal zawsze stoi za tym emocja, nie wyrachowanie, fot. AdobeStock/Khunatorn

Jak budować w domu klimat, w którym opłaca się mówić prawdę?

Nawet najlepsza reakcja w danej chwili nie wystarczy, jeśli na co dzień dziecko żyje w przekonaniu, że prawda oznacza wyłącznie kłopot. Dlatego pilnuję kilku rzeczy w tle.

  • Po pierwsze, doceniam szczerość bardziej, niż idealne zachowanie. Jeśli dziecko przychodzi i mówi: „Zrobiłem głupotę”, słyszy ode mnie: „Dzięki, że mówisz prawdę. To dla mnie ważne”. Dopiero potem zajmujemy się skutkami.
  • Po drugie, pokazuję własnym przykładem, że prawda bywa trudna, ale jest bezpieczna. Gdy się pomylę, mówię to na głos. Dzieci uczą się prawdomówności w praktyce, nie w teorii.
  • Po trzecie, nie zawstydzam. Jeśli temat jest delikatny, rozmawiamy na osobności. Dziecko, które nie boi się o swoją godność, rzadziej ucieka w kłamstwo.

Kłamstwo dziecka nie świadczy o tym, że coś zepsuliście jako rodzice. Świadczy o tym, że wasze dziecko uczy się świata, emocji i relacji, a po drodze czasem wybiera skróty. Waszą rolą jest pokazać, że prawda ma sens, bo prowadzi do bliskości, wyjścia z kłopotu i poczucia, że w domu można być sobą nawet wtedy, gdy zrobiło się coś nie tak. Jeśli zrobicie te trzy rzeczy, następnym razem droga do prawdy będzie dla dziecka po prostu łatwiejsza.

Zobacz też: Ten nawyk rodzica podcina skrzydła bardziej niż docinki kolegów. Robimy to nieświadomie

Reklama
Reklama
Reklama