Fajny wynalazek na spacery i podróże z dzieckiem (przyda się też do przedszkola!)
Jeśli masz już dosyć chrupek, bułek, kanapek na spacerach z dzieckiem i chciałabyś zabrać ze sobą coś domowego, np. zupę albo mus czy też jogurt - wielorazowe saszetki mogą ci się przydać na co dzień. Trzeba tylko wiedzieć, które wybierać.
O torebkach wielorazowych takich jak do musów, które można napełnić domowym własnym jedzeniem słyszałam już dawno. Zdecydowałam się jednak na nie dopiero właściwie niedawno przy kolejnej podróży z moją niespełna czterolatką. Czy mi się spodobało? Szczerze mówiąc, trochę się bałam, że jakoś dziwnie będę musiała napełniać taką wielorazową saszetkę oraz tego, czy to rzeczywiście jest na tyle wytrzymałe, że po ściśnięciu nie obryzga mojej pomysłowej (zwłaszcza w samochodzie. Tak, niestety czasem tam jemy właśnie) córki od stóp do głów (bo że przez tę rureczkę wystrzela raz po raz fontanna tu i tam to już norma).
Okazało się, że są saszetki, które mają strunowe szczelne i mocne zamknięcie od dołu. Dość łatwo je więc napełnić (nawet łyżką) i dotrzeć do wszelki zakamarków podczas mycia. I takie, w których ta rurka jest wykręcana. Wszystko można więc umyć, także w zmywarce.
Ale te saszetki na pewno nie są dla każdego!
Są idealne dla tych rodziców, którzy gotują dziecku w domu i przedkładają domowe jedzenie nad kupowane gotowce. Ja uwielbiam zabierać gęste i codzienne zupy na spacery, ale z termosami, specjalnymi pudełkami bywa po prostu niewygodnie.
Poza tym moja latorośl od zawsze woli zwykły naturalny jogurt, niż jakieś gotowe słodkie. Tak po prostu ma. Więc zabranie dla niej naturalnego jogurtu, który mam pewność, że potem zje to zawsze problem, bo co z nim zrobić po otwarciu? Okrągłe pudełeczka i kwadratowe są ok, ale często niewygodne i nieporęczne. Nie zawsze mam ze sobą plecak. W takiej saszetce można wziąć, odkręcić, i zakręcić jak wszystko nie zostanie zjedzone. Wygoda, wygoda, wygoda.
Poza tym ta forma jest też zwyczajnie atrakcyjna dla dziecka i może jeść samodzielnie w różnych, czasem specyficznych sytuacjach. Poza tym te gotowe musy smakują jednakowo. Chcę i lubię urozmaicać dziecku smaki. My gotowych słoiczków też za bardzo nie jadłyśmy. Bo ona nie chciała.
Dla mnie dużym plusem jest fakt, że jedzenia jednak nie dotykamy także brudnymi rękami, co poza domem bywa częste. Z łyżeczkami na dworze, w podróży bywa różnie. No i duża oszczędność, bo ile ja się już nakupowałam tych różnych musików, które potem wyrzucałam prawie niezjedzone, bo "Mamo to jest bleeee"… Mniej śmieci oczywiście przy okazji.
Na co zwrócić uwagę przy wyborze saszetki wielorazowej?
Warto jednak szczególnie zwrócić uwagę na wielkość torebek, których potrzebujemy. Dla młodszych dzieci potrzebujemy zwykle mniejsze porcje, ale to się dość szybko zmienia. Warto przemyśleć ich pojemność przed zakupem lub kupić kilka rozmiarów. Warto wybrać również te modele, które można myć w zmywarce, choć większość chyba i tak najlepiej doczyszczają szczotki do butelek. Oraz te, które można podgrzewać w mikrofalówce oraz jednocześnie mrozić.
Na wszelkiego typu podróże – te małe i te duże – po prostu się u nas sprawidziło!
I w szatni przedszkolnej po całym dniu – od razu łapie nas burczenie w brzuchu i trzeba coś zjeść. Owocowy musik nie zawsze był cacy, ale za to domowa zupka zawsze spoko. Oczywiście można też kupić saszetki wielorazowe w zestawach ze specjalnymi napełniaczami. To z pewnością dobre rozwiązanie jeśli chcemy regularnie zamrażać lub mamy więcej dzieci. Napełniają też woreczki ekonomicznie i rozdrabniają danie odpowiednio dociskając tłokiem. Praktyczne rozwiązanie. Zarówno zakup wielorazowych torebek, jak i zestawu do napełniania się zwraca.
Znacie, używacie, chcecie przetestować?
Zobacz także:
- Ania Wendzikowska w błękitnej kreacji za mniej niż 60 zł. A jej córeczka w Crocsach!
- Odeta Moro porównuje karmienie piersią do randki. Trafnie czy przesadza?
- Plecaki-zwierzaki do przedszkola i nie tylko! (Twoje dziecko je pokocha!)