Reklama

Niestety, moje dziecko jest niejadkiem. Piszę „niestety”, bo miałam nadzieję, że mnie to nie spotka – gdy córcia była mała, nasłuchałam się opowieści o dzieciach, które nie chciały jeść. Boję się, że moja córeczka będzie miała przez to kłopoty ze zdrowiem. Dlatego biegam za nią, podtykam smakołyki, namawiam do próbowania różnych dań. Szkoda, że nic to nie daje. Córcia jak nie jadła, tak nie je. Co robić? Jak przekonać małą do jedzenia? Agata z Cieszyna

Reklama

Stałe pory posiłków, koniec z bieganiem z łyżką zupy, kontrolowanie przekąsek między posiłkami... To na pewno pomoże. Proponuję też zmienić postawę. To trudne, ale skuteczne. Czyli przez pewien czas lepiej nie robić z „niejedzenia” problemu. Nie zwracać uwagi dziecku, że nie zjada wszystkiego, a także starać się o miłą atmosferę w czasie posiłków. Jeśli smyk rozwija się dobrze, to jedzenie nie powinno być dla niego i dla rodziców udręką.

Skończ z namawianiem...
Najważniejsze – koniec z podtykaniem, nadskakiwaniem, proszeniem, zmuszaniem i bieganiem za dzieckiem z posiłkiem. Sprawiaj wrażenie, jakby wcale nie zależało ci na tym, czy maluch zje, czy nie. Postaw przed smykiem danie, powiedz „smacznego” i koniec. Jeśli zje – pochwal, jeśli nie – odstaw talerz bez komentarzy. Radzę też trzymać się stałych godzin posiłków i nie pozwalać dziecku na podjadanie. Pozwól, by dziecko zgłodniało. Wtedy na pewno zje z apetytem. Aldona

...i bądź konsekwentna
To prawda, uganianie się za dzieckiem z jedzeniem nie ma żadnego sensu. Przekonałam się o tym całkiem niedawno. Moja córcia ma niespełna półtora roku i jest, a właściwie była niejadkiem. Postanowiłam coś z tym zrobić. Wyznaczyłam pory jedzenia. Jeśli córcia nie zjadła, musiała wytrzymać do następnego posiłku.Czasem marudziła, żebym dała jej coś słodkiego, lecz byłam konsekwentna. Nie ulegałam jej prośbom i kiedy przyszła pora posiłku, ku memu zdziwieniu Zuzia zjadała cały obiad, i to w dodatku sama (tylko troszkę jej pomagałam). Powodzenia! Kamila

Usiądźcie przy stole
Mam wrażenie, że w wielu rodzinach nie przywiązuje się wagi do tego, by posiłek zjeść wspólnie. A dla mnie i mojej rodziny to ważny rytuał. Dlatego uparłam się, by w naszym nowym mieszkaniu był stół – jest wprawdzie niewielki, ale jednak stół, a nie żadna ława czy stolik kawowy. Taki, żeby cała rodzina mogła razem zjeść. Dzięki temu posiłek jest miłym wydarzeniem. Bo rozmawiamy, opowiadamy dowcipy, snujemy plany... Moje dzieci uwielbiają te chwile. Wiem, że zjadają wszystko ze smakiem właśnie dlatego, że jemy razem. Mogę porównać nasze posiłki z posiłkami w domu mojej siostry. Rodzice siedzą nachyleni przy małym stoliku, a dzieci podchodzą, skubną, coś im wypadnie, pogrymaszą... EIa

Zrezygnuj z soków
Gdy moje dziecko zaczęło marudzić przy posiłkach, poradziłam się przyjaciółki, co z tym zrobić. Podpowiedziała mi, bym notowała, co maluch zjada w ciągu dnia. Zdziwiłam się, bo pilnuję, by synek nie podjadał między posiłkami. Okazało się jednak, że pije bardzo dużo soków przecierowych! Jaś uwielbia je. A przecież buteleczka takiego napoju jest prawie jak posiłek. Gdy odkryłam, że w ciągu dnia smyk potrafił wypić trzy, cztery takie soki, znalazłam źródło kłopotów. Teraz maleńki pije tylko wodę lub owocowe herbatki. Gdy ma ochotę na sok, to dostaje go np. zamiast podwieczorku. A apetyt? Wrócił! Aleksandra

Bawcie się w kucharza
To zawsze działa, a ile jest przy tym radości! Od czego zacząć? Na początek należy przebrać dziecko w odpowiednie ciuszki – potrzebne będą fartuch i chusteczka lub kuchenna czapka, by przykryć włosy (mama też może się ubrać stosownie do okoliczności). Czyli tak, jak jest w prawdziwej kuchni. Wszystkie produkty trzeba wyłożyć na stół, a posiłek przygotować wspólnie. Proponuję zrobić muchomorka z jajka, plasterka pomidora i odrobiny twarożku. Albo pyszną kanapkę-buzię. Jak? Na kromce chleba połóżcie okrągły plaster wędliny, w żółtym serze wytnijcie buzię i nos, oczy zróbcie z ogórka, a włosy z zielonej sałaty. Kolorowe potrawy przypominające ludziki, grzybki czy domki zachęcają dzieci nie tylko do ich oglądania, ale także do zjedzenia. Który maluch nie spróbuje dachówki ze zbudowanego przez siebie domku? Albo biedronki czy pszczółki? Zresztą dorosłym również leci ślinka na widok ładnie udekorowanej potrawy. Jeśli brakuje pomysłów na takie dania, można sięgnąć po książkę z przepisami dla dzieci (albo do Internetu). Kasia

Zrób piknik na... podłodze
Dzieci uwielbiają jeść na świeżym powietrzu. Niestety, zimą czy wczesną wiosną nie jest to możliwe, ale przecież piknik można urządzić także w domu! Wystarczy rozłożyć na podłodze koc i... już jesteśmy na łące! Najpierw jednak trzeba zapakować koszyk piknikowy. Przyda się wtedy pomoc malucha, którego można poprosić o udekorowanie kanapek – niech zrobi na nich buźki lub inne wzorki. Na kocu ułóżcie talerzyki z jedzeniem, ciastem, miseczki z owocami oraz kubeczki na sok albo herbatę (przydadzą się kolorowe słomki, zabawne mieszadełka do koktajli, papierowe serwetki). Im kolorowiej, tym lepiej. Taki domowy piknik to świetna zabawa, a przy tym wszystko od razu jest o niebo smaczniejsze. Że palce lizać! Agata

Czytaj i dyskutuj na forum >>
Pomóż Agacie: Niestety, moje dziecko jest niejadkiem. Co robić? Jak przekonać małą do jedzenia? >>

Bede mama

Reklama

Konsultacja merytoryczna

Beata Chrzanowska-Pietraszak

Pedagożka specjalna, psycholożka, psychoterapeutka dzieci i rodzin, prowadzi szkolenia dla rodziców, psychologów i nauczycieli, zakamarkirodzicielstwa.pl
Reklama
Reklama
Reklama