Jedzenie to często czynność, która zajmuje odległe miejsce na liście zainteresowań ruchliwego dziecka. Buszowanie po mieszkaniu i odkrywanie ciągle czegoś nowego wydaje się mu o wiele bardziej interesujące, niż spokojne siedzenie przy stole. Ale czy to znaczy, że powinnaś stawać na głowie, aby skłonić dziecko do zjedzenia obiadu? Nie!

Reklama

Z dzieckiem jedzcie tylko przy stole

To ważne, by w domu było jedno stałe miejsce, przy którym wszyscy domownicy jedzą posiłki. Dziecko to bystry obserwator i uczy się przede wszystkim przez naśladownictwo. Jeśli będzie widziało, że najbliżsi pojadają w biegu, gdzie popadnie – przy komputerze, przed telewizorem, na stojąco w kuchni itp. – trudno je będzie przekonać, by samo jadło, grzecznie siedząc przy stoliku. Pamiętaj też, że smyk chętniej wysiedzi przy talerzu z zupką, jeśli będziesz jeść razem z nim. Stworzysz wtedy atmosferę wspólnego posiłku, a nie jednostronnego wmuszania pokarmu.

Nie stosuj wobec dziecka sztuczek

Zatroskane mamy i babcie często imają się różnych sposobów, by nakarmić ruchliwego malca: bawią się z nim w samolocik – „leci, leci łyżeczka do buzi”, nakłaniają do zjedzenia za mamusię, tatusia i całą dalszą rodzinę, puszczają ulubione bajki, telewizyjne reklamy itd. Wszystkie te metody opierają się na myśleniu, że trzeba zająć dziecko czymś na tyle interesującym, żeby nawet się nie zorientowało, kiedy zje cały obiadek. To straszna pomyłka!

Odwracanie uwagi dziecka od jedzenia jest największym błędem. Trudno się potem dziwić, że jedzenie kojarzy mu się z zabawą i o spokojnym siedzeniu przy stole nie ma mowy. Z czasem dotychczasowe sposoby zabawiania smyka nie skutkują i trzeba wciąż wymyślać nowe, żeby nie nudził się i nie niecierpliwił przy kolejnej łyżce zupki. Tak powstaje prawdziwe błędne koło.

Przestrzegaj pór posiłków

Organizm bardzo szybko przyzwyczaja się do działania według określonego rytmu. Jeśli obiad będzie zawsze o godz. 13, dziecko zacznie o tej porze odczuwać głód i o wiele łatwiej skoncentruje się na jedzeniu. Oczywiście pod warunkiem, że nie podjada między posiłkami słodyczy ani pozornie zdrowych przekąsek: chrupek kukurydzianych (są zapychające), słodkich jogurtów itp.

Zobacz także

Nie dawaj dziecku dużego wyboru

Dziecko nie ma ochoty na kaszkę? Nie pytaj go, co zamiast niej zje: jogurcik, kanapkę z szynką, omlecik, budyń czy parówki. Im więcej propozycji przedstawisz, tym większe prawdopodobieństwo, że nie wybierze żadnej. Wobec wielu możliwości będzie bezradny, coraz bardziej zniecierpliwiony i, co najgorsze, zacznie powtarzać „nie” z przekory. Najlepiej przedstaw dziecku tylko dwie propozycje – i to w ostateczności. Wtedy będzie zadowolone, że ma wpływ na to, co będzie jadło, a nie poczuje się przy tym zdezorientowane.

Nie karm dziecka na siłę

Gdy na widok łyżeczki zaciska usta, krzywi się i odwraca główkę, daje ci w ten sposób do zrozumienia, że nie ma ochoty na jedzenie. Uszanuj to i nie zmuszaj go do posiłku w żaden sposób. Nie przetrzymuj maluszka w foteliku, by zjadł wszystko, co mu naszykowałaś, nigdy też nie skradaj się za jego plecami i nie wkładaj mu znienacka łyżeczki z jedzeniem do buzi! Takie postępowanie prowadzi do tego, że posiłki zaczynają się kojarzyć z czymś nieprzyjemnym i stresującym, więc dziecko tym bardziej będzie starało się ich unikać.

Czy dziecko głoduje?

Wydaje ci się, że dziecko nic nie je? Nie wpadaj w panikę i uważnie obserwuj dziecko. Jeśli jest aktywne, a jego waga mieści się w normie, to najprawdopodobniej dostaje w pożywieniu wszystkie potrzebne mu składniki odżywcze. Po kilku dniach niechęci do jedzenia zazwyczaj przychodzi okres lepszego apetytu. Pamiętaj, że zdrowe dziecko nie da się zagłodzić.

Reklama

Czytaj też: Jak nauczyć dziecko jedzenia wszystkiego - radzi Joanna Drzazga

Reklama
Reklama
Reklama