Reklama

Dzieci uczą się bez ustanku, także wtedy, gdy tego nie chcemy. Maluch widzi, kiedy wsypujesz do herbaty trzy łyżeczki cukru lub jesz chipsy. I wyciąga wnioski. Cukier? OK. Chipsy? Dobre. Rodzice przecież nie mogą się mylić!

Reklama

Jednak już kilkulatek może poznawać zasady zdrowego jedzenia. Najlepiej, gdy uczy się ich w czasie codziennych posiłków czy zakupów z mamą. Bo żaden wykład o witaminach nie podziała, jeśli dziecko nie widzi warzyw na twoim talerzu. Wprowadź nasze zasady w życie :)

Posiłki to przyjemność
Warto je celebrować. Nie namawiamy cię, byś kazała rodzinie przebierać się do kolacji. Chodzi raczej o to, by dziecko wiedziało, że je się spokojnie, a nie w biegu, z talerza, a nie z plastikowego pojemnika. I że miło jest wtedy pogadać o tym, co się zdarzyło w ciągu dnia.

Liczy się różnorodność
Jeśli w poniedziałek były ziemniaki, we wtorek zaserwuj kaszę gryczaną, w środę makaron, itd. Korzystaj z rozmaitych składników i przyrządzaj je na różne sposoby. Dzięki temu malec będzie wiedział, że możliwości nie kończą się na zestawie: rosół na zmianę z ogórkową, schabowy lub mielony, ziemniaki.

Warzywa powinny często gościć w menu
Nawet kilka razy dziennie. A jeśli dziecko ich nie lubi? Spróbuj mu je przemycać w naleśnikach, pastach, sosach. Nie ograniczaj się do marchewki, pietruszki, cebuli i pomidorów. Może twoja pociecha polubi patisona albo brokuły? Szykuj jarzyny w rozmaitych konfiguracjach: por z kawałkami jabłka smakuje inaczej niż np. por z ogórkiem kiszonym.

Mądrych zakupów można się nauczyć (a nawet trzeba!)
Nie kupuj byle czego: napojów, które owocowe są tylko z nazwy, udawanego razowca, który ciemny kolor zawdzięcza karmelowi, przesłodzonych jogurtów ze sztucznymi dodatkami, itp. Czytaj etykietki i nie daj się nabrać! Staraj się wybierać produkty naturalne lub w małym stopniu przetworzone. Niech maluch poznaje bogactwo smaków prawdziwego jedzenia, a nie namiastek w ładnych opakowaniach.

Zdrowe nie znaczy wcale nudne
Spróbuj to dziecku udowodnić! Staraj się układać jedzenie na talerzu tak, aby tworzyło apetyczną kompozycję. Z owoców czy warzyw można zrobić kolorową sałatkę, pyszny koktajl (ze słomką), jeża, szaszłyk, koreczki, itp. Wciągaj również malucha do pomocy w kuchni i pokaż mu, że szykowanie posiłków to frajda. Zróbcie sobie wąsy ze szczypiorku i nie traktujcie kucharzenia zbyt poważnie. Nadawajcie zwykłym potrawom własne nazwy, doróbcie kanapkom oczy, ułóżcie z warzyw kwiatek...

Dobre nawyki łatwiej wyrobić w dzieciństwie
I dlatego nie przyzwyczajaj dziecka np. do jedzenia w barze z fast foodami. Nie zabieraj go tam z okazji pierwszego dnia w przedszkolu, nie urządzaj tam urodzin. Specom od marketingu właśnie o to chodzi: by takie miejsca kojarzyły się dzieciom z miłymi chwilami. Nie daj się zwariować. Wydawać tam przyjęcie, to jak robić zakupy na wykwintną kolację w sklepie na stacji benzynowej. Malec i tak zetknie się
z bezwartościowym jedzeniem – ale ty nie musisz przykładać do tego ręki. A im później to nastąpi, tym większe szanse, że takie posiłki nie będą mu smakowały.

Reklama

Warto pokazywać dziecku, co to znaczy mieć dystans do reklam
To trudne, gdyż wszyscy czasami im ulegamy. Ale trzeba próbować. Demaskuj marketingowe chwyty i slogany, przekręcając hasła w zabawie („Mądre dzieci jedzą tylko karmę dla psów”, „Numer jeden w Polsce: zupa ze starych opon”). I sama oczywiście staraj się wrzucać
do koszyka to, czego naprawdę potrzebujesz.

Reklama
Reklama
Reklama