Ile to porcja, czyli jak zdrowo karmić dziecko?
Niemowlę dobrze wie, kiedy jest głodne, a kiedy najedzone. Jego ośrodek głodu i sytości działa od pierwszego dnia życia malucha i nie powinniśmy go w żaden sposób regulować. Kłopot w tym, że często jednak próbujemy.
Z żywieniem niemowląt i małych dzieci jest w Polsce wielki kłopot – mówią lekarze i na potwierdzenie swoich narzekań pokazują badania. A z badań wynika niestety, że coraz częściej polskie niemowlęta – te nasze niejadki ukochane, które trzeba tak ciągle zabawiać i namawiać, by zjadły obiadek – wyrastają na… dzieci z nadwagą i otyłością. I niestety te wszystkie nasze zabawy w "leci samolocik" albo serdeczne prośby: "za mamusię, za tatusia" mają z tym dużo wspólnego.
Ile kalorii dla niemowlaka?
Tak naprawdę te wszystkie nasze teatrzyki nad dziecięcym talerzem wypływają ze strachu, że nasze dziecko je za mało. To strach, który zna prawie każda mama, bez względu na to, czy karmi piersią, czy butelką. Mamy karmiące piersią zastanawiają się, czy mają wystarczająco pokarmu. Mamy karmiące mlekiem modyfikowanym zachodzą w głowę, czy wytyczne podane na pudełku mieszanki naprawdę zaspokajają potrzeby ich dziecka.
Pytając więc o odpowiednią porcję dla niemowlaka, często tak naprawdę mamy na myśli: "Czy ono nie je za mało?" – tymczasem okazuje się, że problem jest dokładnie przeciwny. Według prognoz Instytutu Matki i Dziecka, każdego roku w Polsce przybywa 400 tysięcy dzieci z nadwagą i 80 tys. z otyłością! Te poważne problemy zdrowotne mają jedno główne źródło: przekarmianie, które na domiar złego zaczyna się już od pierwszego roku życia dziecka.
Chociaż dziecko w pierwszych trzech latach życia – a szczególnie w niemowlęctwie – rozwija się bardzo intensywnie, to nie potrzebuje do tego aż tak wielkich ilości jedzenia, jakie mu podsuwamy. Dziennie zapotrzebowanie energetyczne dziecka do 3. miesiąca życia wynosi ok. 110-120 kcal na każdy kilogram masy ciała, a w kolejnych miesiącach cały czas powoli... spada (tak, to nie pomyłka!).
Według wytycznych opublikowanych w 2012 roku w piśmie "Standardy Medyczne Pediatria" dzieci w wieku 1-3 lat potrzebują na dobę ok. 83,3 kcal na każdy kilogram swojej wagi. To naprawdę o wiele mniej niż nam się wydaje. Policzmy na przykład: 12-kilogramowy, półtoraroczny maluch potrzebuje ok. 1 tysiąca kalorii dziennie, tymczasem porcja kaszki mleczno-ryżowej to ok. 180 kcal, a panierowany kotlecik z piersi kurczaka, ulubione danie wielu dwulatków to nawet 400-500 kcal!
Eksperci z Polskiego Towarzystwa Dietetyki przypominają: „Dieta dziecka w pierwszym roku życia powinna być lekkostrawna. Zalecanymi sposobami przygotowywania posiłków jest gotowanie czy gotowanie na parze. Nie zaleca się smażenia czy pieczenia. Wykorzystywane produkty powinny być świeże, unikamy stosowania produktów konserwowanych czy przetworzonych. Posiłków dla niemowląt nie solimy, jak również unikamy dosładzania (również miodem)!”
Źródło: Zdroweodkolyski.pl
Za dużo cukrów, tłuszczu, białka...
Kalorie to jeszcze nie wszystko: naukowcy alarmują, że już dieta najmłodszych dzieci jest źle zbilansowana. I nie chodzi tu tylko o nadmiar słodkich napojów, drożdżówek i innych produktów zawierających cukry proste – choć to bardzo poważny problem. Coraz więcej mówi się jednak też o nadmiarze białka w dziecięcej diecie i jego wpływie na problem otyłości.
Według ekspertów maksymalnie 15 procent dobowego zapotrzebowania na energię u dzieci powyżej roku powinno pochodzić z białka, co przekłada się mniej więcej na 1 gram na każdy kilogram wagi dziecka (u niemowląt w pierwszym półroczu życia będzie to ok. 1,5-1,8 g/kg m.c). Przyjrzyjmy się więc jeszcze raz talerzowi naszego malucha. Co się okazuje? Ano to, że nawet taki mizerny, 100-gramowy kotlecik to aż 20 g białka. Nic dziwnego, że wg statystyk polskie dzieci spożywają nawet 6 razy za dużo białka (!), co odbija się na ich wadze i niestety – zdrowiu.
Podobnie jest z tłuszczami. Chociaż są największym źródłem energii w dziecięcej diecie, to lekarzy niepokoi ich jakość. Apelują, że tłuszcz tłuszczowi nierówny i że zarówno w diecie niemowlęcia, jak i w diecie trzylatka nie ma miejsca na izomery trans kwasów tłuszczowych – czyli mówiąc prościej – na smażone frytki, batoniki, pączki i krakersy.
Uwaga na butelkowe maluchy
Niemowlę karmione wyłącznie piersią ma idealnie zbilansowaną dietę i w jego przypadku pytania o porcję nie mają podstaw. Maluch sam reguluje, ile zjada – czasem zje więcej, czasem tylko odrobinę possie, by zaspokoić nawet nie tyle głód, ile pragnienie. Poza tym mleko mamy cały czas zmienia swój skład, dostosowując proporcje tłuszczu czy białka do potrzeb i wieku dziecka. Badania dowodzą też, że karmienie piersią chroni przed otyłością m.in. dlatego, że zawiera o wiele mniej białka w porównaniu z mlekiem krowim czy kozim. Lekarze uspokajają więc, że malucha karmionego wyłącznie piersią nie można przekarmić i warto podawać mu tak często pierś, jak tego potrzebuje.
Inaczej będzie jednak w przypadku dzieci, które dostają mieszankę modyfikowaną – w ich przypadku szczególnie ważne, by zwracać uwagę na to, ile mleka wypijają w ciągu doby. Małe odstępstwa od normy, wskazanej przez producenta mieszanki, nie powinny jeszcze nas niepokoić, ale jeśli już maluch wypija codziennie 1-2 porcje mieszanki więcej niż mówią wytyczne, porozmawiaj o tym z pediatrą. Być może zaleci ograniczenie np. nocnych karmień albo zmianę smoczka w butelce na odrobinę "trudniejszy".
Pamiętaj też, że nie każde zakwilenie dziecka to już oznaka głodu. Zarówno dzieci karmione piersią, jak i dzieci, które dostają mieszankę, poprzez płacz komunikują różne potrzeby: może chcą się trochę poprzytulać, może jest im za zimno (albo za gorąco) albo może po prostu chce im się pić. U dzieci karmionych mieszanką rozróżnianie tych potrzeb jest szczególnie ważne.