Nie ulega wątpliwości, że mleko mamy to najlepsze, co możemy podarować nowo narodzonemu dziecku. Znajdują się w nim niezwykle cenne składniki, które budują jego układ odpornościowy.

Reklama

Mleko mamy a odporność dziecka

Karmienie piersią jest najlepszym sposobem żywienia dziecka, ponieważ zapewnia zbilansowaną dietę i wpływa dobroczynnie zarówno na mamę, jak i maluszka. Większość składników wchodzących w skład mleka matki jest już dobrze znana, ale eksperci wciąż zgłębiają jego tajemnice. Wiemy już, że zawarte w nim białko to główny składnik budulcowy organizmu niemowlęcia, a nienasycone kwasy tłuszczowe odgrywają ważną rolę w prawidłowym rozwoju wzroku i mózgu dziecka. Przeciwciała pomagają zwalczać infekcje, a probiotyki, takie jak szczepy z rodzaju Bifidobacterium i Lactobacillus, to tzw. przyjazne bakterie, które sprzyjają rozwojowi układu odpornościowego dziecka.

Nie wszystkie składniki mleka mamy zostały już jednak tak dobrze poznane. Ostatnio wiele mówi się na temat HMO, czyli oligosacharydów mleka kobiecego. Do czego są niezbędne dziecku?

Czym dokładnie są oligosacharydy mleka kobiecego (HMO)?

Zostały odkryte ponad 100 lat temu, ale dopiero ostatnie 30 lat badań pozwoliło określić niezwykle ważną rolę, jaką odgrywają w organizmie niemowlęcia. HMO to skrót od angielskich słów human milk oligosaccharides, oznaczających oligosacharydy mleka kobiecego. Jest to grupa węglowodanów (cukrów) zawartych w mleku mamy, które wspierają układ odpornościowy dziecka. Najważniejszym ilościowo i najlepiej przebadanym z nich jest 2-fukozylolaktoza, czyli 2’FL. W odróżnieniu od pozostałych najważniejszych składników mleka kobiecego: laktozy, białka i tłuszczu, HMO nie mają funkcji odżywczej - w przewodzie pokarmowym dziecka brak jest enzymów niezbędnych do ich trawienia. Nie oznacza to jednak, że nie są dziecku potrzebne.

Oligosacharydy mleka kobiecego wspierają rozwój korzystnych bakterii z rodzaju Bifidobacterium. To ważne, bo tam, gdzie są „dobre” bakterie, te złe mają ograniczone możliwości rozwoju. Oprócz tego, HMO w mleku mamy mają zdolność wiązania i usuwania z organizmu niemowlęcia drobnoustrojów potencjalnie chorobotwórczych, czyli patogenów. Dzięki temu te „złe” bakterie nie mogą zrobić maluszkowi krzywdy. Wiemy, że dzieci karmione piersią rzadziej cierpią na wiele chorób, m.in. na zakażenia przewodu pokarmowego, w tym ostre biegunki, zakażenia dróg oddechowych czy układu moczowego. Być może zawdzięczają to właśnie działaniu oligosacharydów mleka kobiecego. Od momentu, gdy HMO trafią do organizmu niemowlęcia wraz z pierwszą kroplą mleka kobiecego, siary, pomagają bowiem wspierać jego delikatny, nie w pełni jeszcze rozwinięty układ odpornościowy. Ponadto się u niego alergii. HMO w mleku mamy mogą również wspierać rozwój mózgu dziecka, który w pierwszych latach życia jest niezwykle intensywny.

Zobacz także

Średnio w 100 ml mleka mamy jest około 1,5 g HMO, jednak ich ilość zależna jest m.in. od etapu laktacji. Najwięcej jest ich w siarze, czyli pokarmie, który noworodek dostaje przez 2-3 doby po porodzie. To dlatego, że to w pierwszych tygodniach i miesiącach życia maluszek jest szczególnie wrażliwy i potrzebuje wzmocnionej ochrony pochodzącej z HMO w mleku mamy. Z siarą maluszek otrzymuje pierwszy "pakiet odpornościowy". Potem liczba oligosacharydów mleka kobiecego nieco się zmniejsza, ale i tak jest wystarczająca, aby wywierać korzystny wpływ.

HMO to oligosacharydy zawarte naturalnie w mleku mamy. W przyrodzie, np. w mleku krowim czy niektórych roślinach zawarte są jednak także inne oligosacharydy, jak galaktooligosacharydy (GOS) i fruktooligosacharydy (FOS). Różnią się one jednak istotnie od HMO zarówno pod względem właściwości, jak i budowy.

Nestle

HMO z mleka matki przenikają do przewodu pokarmowego
maluszka, gdzie wpływają na wzrost „dobrych” bakterii

Sekret odporności kryje się w jelitach

Za odporność dziecka, a co za tym idzie – utrzymanie zdrowia maluszka – w dużej mierze odpowiadają jelita. Do sprawnego działania układu immunologicznego niezbędna jest bowiem właściwa mikrobiota jelitowa, czyli obecność w jego przewodzie pokarmowym „dobrych” bakterii. Kiedy maluszek rozwija się jeszcze w łonie mamy brak jest tam jakichkolwiek bakterii, także tych korzystnych dla zdrowia. Ważne jest więc zasiedlanie przez nie jelit dziecka już po jego przyjściu na świat. W momencie narodzin układ odpornościowy zaczyna się bowiem kształtować i proces ten trwa przez całe dzieciństwo, nawet do 12 roku życia! Pomagają w tym HMO, które stanowią pokarm wyłącznie dla tych korzystnych bakterii, a pomagają zwalczać patogeny. Dodatkowo, wpływają na dojrzewanie jelit, dbając tym samym o delikatny brzuszek dziecka.

Dzięki badaniom nad mlekiem kobiecym prowadzonym przez ostatnie 60 lat przez ekspertów Nestlé dziś wiemy więcej na temat oligosacharydów mleka kobiecego i ich wpływu na budowanie odporności u dzieci karmionych piersią. HMO to ukryta broń natury, klucz do odporności niemowlęcia. To także jeszcze jeden powód, by zachęcać mamy do karmienia piersią. Oligosacharydy mleka kobiecego są bowiem dowodem na to, że mleko mamy nie tylko najlepiej odżywia dziecko, ale także wspiera jego odporność. Z siarą maluszek otrzymuje pierwszy "pakiet odpornościowy". Potem liczba oligosacharydów mleka kobiecego nieco się zmniejsza, ale i tak jest wystarczająca, aby wywierać korzystny wpływ na jego odporność.

Reklama

Materiał powstał przy współpracy z:

Nestle

Reklama
Reklama
Reklama