Oligosacharydy mleka kobiecego – tajna broń układu odpornościowego. Sprawdź, co warto o nich wiedzieć, jeśli dokarmiasz swoje dziecko

Jeśli wciąż wahasz się, jaki plecak dla pierwszoklasisty powinnaś kupić, pamiętaj, że plecak to nie to samo co tornister. Plecak szkolny ma zwykle lekką wkładkę usztywniającą na plecach i często szkodzi postawie kilkulatka. Tornister zaś ma najczęściej usztywniane plecy i ramowy kształt, który sprzyja prawidłowej postawie dziecka. Niestety przez sztywną ramę sam w sobie już trochę waży. Pamiętaj, że najlepsze plecaki szkolne przede wszystkim nie powinny zbytnio obciążać kręgosłupa dziecka.  Jaki plecak dla pierwszoklasisty? Przy zakupie plecaka do szkoły zwróć uwagę na kilka istotnych elementów, które będą zapobiegać wadom postawy u dziecka . To bardzo ważne, w końcu pierwszoklasista to wciąż małe dziecko, a książki i przybory szkolne sporo ważą. Plecak szkolny musi mieć: wyprofilowane plecy  – bez usztywnienia nie nadaje się dla dzieci, dopasowany do dziecka rozstaw szelek  – nie powinien zsuwać się dziecku z ramion, pasy biodrowe – dzięki nim prosty kręgosłup dziecka zostanie nieco odciążony, a sam ciężar będzie się rozkładał równomiernie, co wspomaga kręgosłup, odpowiednią liczbę przegródek – miejsca na mniejsze niż książki przedmioty, takie jak piórnik czy pudełko z drugim śniadaniem. Jeśli zamiast tornistra wybierzesz zwykły plecak szkolny, on także powinien spełniać wszystkie te kryteria. Najlepsze plecaki szkolne – jak je wybrać? Na zakupy wybierz się z dzieckiem, bo musi ono przymierzyć kilka różnych modeli plecaków. Idealnie dobrany plecak szkolny musi dobrze przylegać do pleców , musi więc mieć wyprofilowany i usztywniony tył (koniecznie z wybrzuszeniem na odcinku lędźwiowym). To sprawi, że maluch będzie zachowywał odpowiednią postawę. Postaraj się też unikać elementów plastikowych – są bardzo łatwe do zniszczenia. Dużo lepiej będzie,...

Do redakcji mamotoja.pl przyszedł mail od czytelniczki. I złamał nasze serca. Dlatego zwracamy się do Ciebie, czytająca to Droga Mamo, abyś nie przeszła obojętnie obok losu Kubusia i jego mamy. Życie zaskakuje i nigdy nie wiadomo, czy któraś z nas – także matek – nie będzie potrzebowała pomocy dla swojego dziecka. A dobro naprawdę wraca! Od urodzenia nie był w domu... Na Podkarpaciu mieszka mama, która nigdy nie zabrała po porodzie swojego dziecka do domu, choć chce tego najbardziej na świecie. Jej synek, Kubuś, od dnia narodzin uzależniony jest aparatury medycznej ECMO. Jego serduszko nie może pracować prawidłowo. Stwierdzona wada to tetralogia Fallota, zrośnięcie zastawki pnia płucnego, krążenie płucne zaopatrywane przez naczynia krążenia obocznego MAPCAs. Lekarze mówią, że Kubuś ma duże szanse na wyleczenie, ale operacja serduszka w USA, transport i leczenie są drogie – kosztują 6,5 miliona złotych. W Polsce Kubusia uratować się nie da. Zostało 11 dni na zebranie tej kwoty – to zła wiadomość. Ale dobra informacja jest taka, że przyjaciele, rodzina i lokalna społeczność już zebrały ponad 3 miliony. Na stronie zbiórki widać, że została do zebrania niecała połowa całej kwoty. To już o połowę mniej!  Zostań bohaterem! Autorka maila napisała do nas: „I tutaj pytanie do Was... POMOŻECIE? Bo wiem, że możecie – z taką armią, która stoi za Wami murem... Wystarczy, że każdy wpłaci po kilka złotych i mamy to! Wysyłamy Kubusia do Stanów po nowe serduszko, a wy jesteście naszymi bohaterami”.  Wpłata zajmuje tylko chwilę, naprawdę! Warto odmówić sobie kawy, gofra czy kolejnej kiecki, żeby uratować tego malucha i obetrzeć łzy z twarzy jego mamy. Wejdź na stronę zbiórki: Kubusiowe Serduszko i wpłać, ile możesz. Każda złotówka MA znaczenie.  Cóż, my, co możemy,...

Właśnie mija rok od wprowadzenia bonów turystycznych. To dobry moment na pierwsze podsumowanie tego programu. Rząd na dofinansowanie wypoczynku dla dzieci przeznaczył z budżetu państwa 4 miliardy złotych. Z tych pieniędzy może skorzystać 7 milionów dzieci. Do tej pory rodzice już połowie z nich zapewnili wypoczynek – płacąc bonami. Bon turystyczny na stałe? Pierwotnie program zakładał, że bon turystyczny można będzie wykorzystać do końca marca 2022 roku. Jednak w ostatni piątek na konferencji prasowej szef resortu rozwoju, pracy i technologii – Jarosław Gowin – zapowiedział, że będzie chciał, aby bony działały na stałe , a więc także w kolejnych latach. Według niego już można stwierdzić, że bony przyczyniły się do uratowania, a wręcz i rozwoju wielu polskich przedsiębiorstw turystycznych i dodał, że właśnie dzięki bonom wiele dzieci mogło pierwszy raz w życiu spędzić wakacje w dobrych warunkach, co ma niebagatelne znaczenie społeczne. Skorzystają nie tylko dzieci Pomysł wprowadzenia bonu turystycznego na stałe do programu rządowych dofinansowań spotkał się z aprobatą prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej, Rafała Szlachty. Dzięki bonom polska branża turystyczna już otrzymała zastrzyk w postaci miliarda złotych. Ale to niejedyne korzyści z ich wprowadzenia. Szacuje się, że także finanse samorządów w miejscowościach turystycznych mogą na nich znacząco skorzystać, gdyż od czasu wprowadzenia bonów w kurortach obserwuje się w nich bardzo duży wzrost liczby obiektów zarejestrowanych w bazie noclegowej. Bony pozwalają dzieciom nie tylko wypoczywać, ale i ponownie się integrować , gdyż można nimi płacić za wycieczki szkolne – sprawdź: jak płacić bonem turystycznym . Są też ważnym wsparciem dla rodzin, w których wychowują się dzieci niepełnosprawne (wartość bonu w ich przypadku jest dwa razy większa). Wprowadzenie bonów...