
Maleńkie niemowlę porozumiewa się z Tobą jedynie poprzez płacz. Krzykiem daje znać, że coś mu doskwiera: ma mokro, jest głodne, chce się przytulić... Kiedy więc wreszcie na jego buzi zagości uśmiech, to jakby przekroczyło niewidzialną granicę, za którą rozpościera się kraina kontaktów społecznych. Uśmiech jest pierwszą prawdziwą nicią porozumienia, nawiązanego z Tobą i z otoczeniem.
Troszkę zdrowia
Wydaje Ci się, że Twoje dziecko – otoczone miłością i opieką, hołubione i tulone – nie ma na co dzień żadnych stresów? To nieprawda! Taki maluszek jest przecież we wszystkim zdany na innych. Ciągle go przekładasz, przewijasz i przebierasz, myjesz, przenosisz – i to wszystko niezależnie od jego woli. Wciąż docierają doń nowe, nieznane dźwięki, pojawiają się obce twarze... Takie zdarzenia mogą być dla dziecka powodem niepokoju, napięć i stresów. A śmiech jest wspaniałym antidotum na takie „smuteczki”.
Niemowlę potrafi głośno się śmiać już w czwartym miesiącu życia. Śmiech zmniejsza napięcie, obniżając we krwi stężenie adrenaliny i kortyzolu (hormonów stresu), a podwyższa poziom endorfin, tzw. hormonów szczęścia, które odpowiedzialne są także za łagodzenie bólu. Ba, parę chwil głośnego śmiechu może nawet pomóc przy problemach ze zrobieniem kupki! U dziecka, które zaśmiewa się z zabawy czy maminych min, poprawia się perystaltyka jelit, rozluźniają mięśnie i... po kłopocie!
Śmiech polepsza także krążenie krwi i pogłębia oddech (czyli pomaga dotlenić rozwijający się mózg), stymuluje powstawanie komórek odpowiedzialnych za zwalczanie wnikających do organizmu zarazków – a więc poprawia odporność.
Jestem dowcipny!
Już w pierwszym roku życia dziecko wykazuje się poczuciem humoru. Na początku śmieszą je przede wszystkim zabawne odgłosy i miny oraz sytuacje. To naturalne – jest to przecież najprostszy rodzaj humoru, niezależny od umiejętności językowych i niewymagający dużej wiedzy o świecie. Czteromiesięczny maluszek zaśmiewa się, gdy dmuchasz mu na brzuszek, zabawnie przedrzeźniasz rozmaite odgłosy i miny. A ośmiomiesięczny śmieje się, gdy udajesz, że nie możesz złapać spadającej pieluszki czy nieznośnego misia.