Reklama

Chodzenie wydaje się najprostszą czynnością pod słońcem. Spacerujemy, maszerujemy, stąpamy tanecznym krokiem, nie poświęcając tym czynnościom szczególnej uwagi.

Reklama

Tymczasem to wcale nie jest takie proste. Chodzenie wymaga silnych, prawidłowo napiętych mięśni (i to nie tylko nóg, ale też grzbietu, klatki piersiowej itd.), rozwiniętego zmysłu równowagi i wystarczająco dojrzałego, sprawnie działającego układu nerwowego.

Krok po kroku

Jak dziecko uczy się tej trudnej sztuki? Stopniowo! Na początek musi zacząć kontrolować swoje ciało: najpierw głowę, potem tułów, ręce, a końcu nogi. A to musi troszeczkę potrwać! Choć jedne smyki uczą się chodzić szybciej, a inne później, wszystkie przechodzą te same fazy rozwojowe. Autorzy książki „Pierwsze 365 dni życia dziecka”, Theodor Hellbrügge i J. Hermann von Wimpffen, przedstawiają je tak:

- 1. miesiąc. Maleństwo już… „chodzi”. Gdy weźmiesz je pod paszki i postawisz na stole, zacznie „maszerować” – opierać o podłoże to jedną, to drugą nóżkę. To chód automatyczny, odruch, po którym już niedługo nie pozostaje nawet ślad. I dobrze, bo tylko jego zniknięcie umożliwia dziecku naukę prawdziwego chodzenia.
- 3. miesiąc. Dziecko zgina nóżki. Gdy próbujesz postawić malucha na podłodze, zegnie nogi, jakby chciał „uciec” podłożu.
- 5. miesiąc. Brzdąc prostuje nóżki. Postawiony na podłodze (i trzymany pod paszkami) ma proste nogi. Potrafi nawet na sekundę czy dwie przejąć ciężar swojego ciała. Z każdym dniem radzi sobie coraz lepiej.
- 7. miesiąc. Malec sprężynuje. Na przemian zgina i prostuje nóżki, odpychając się od podłoża. I bardzo mu się to podoba!
- 9. miesiąc. Dziecko trzymane przez mamę lub tatę za obie rączki potrafi już stać. Umie to robić nawet przez dłuższą chwilę!
- 10. miesiąc. Brzdąc z radością podciąga się do pozycji stojącej. Robi to, trzymając się szczebelków łóżka, czyjejś nogi. I choć raz po raz ląduje na pupie, ani myśli zaprzestać dalszych treningów. Gdy już pewnie stanie na nóżkach, nie ma ochoty znów zejść „do parteru”.
- 11. miesiąc. Maluszek chodzi bokiem przy meblach i kiedy trzyma się go za obie ręce. Jest w stanie pokonać w ten sposób kilka metrów. Może też dreptać w miejscu, przenosząc ciężar ciała z nóżki na nóżkę.
- 12. miesiąc. Chodzi trzymany za jedną rękę. Kiwa się na boki, chodzi nieporadnie, ale jest w stanie (z pomocą!) zrobić kilka kroków.

UWAGA! Powyższy „rozkład jazdy” jest jedynie orientacyjny. Nie wszystkie dzieci muszą sprężynować w piątym miesiącu życia ani podciągać się przy meblach w dziesiątym. Najważniejsze jest to, by przechodziły kolejne fazy rozwoju, robiły postępy i by opóźnienia nie były zbyt duże.

Nauka chodzenia to nie wyścigi

Wspomniany już Theodor Hellbrügge, profesor pediatrii, podkreśla, że tylko 60 proc. dzieci potrafi chodzić w dniu pierwszych urodzin! A więc nie przejmuj się, gdy słyszysz w piaskownicy, że Adaś, syn koleżanki, zrobił pierwszy krok, mając zaledwie 11 miesięcy. To nie ma znaczenia. Malec powinien zacząć chodzić wtedy, gdy jest na to gotowy: ma wystarczająco silne mięśnie i kości, odpowiednio rozwinięty zmysł równowagi itd.

Pediatra tłumaczy, jak powinna przebiegać nauka chodzenia:

[CMS_PAGE_BREAK]

Jak pomóc dziecku w nauce chodzenia?

Nie musisz uczyć swojego brzdąca chodzenia, ale możesz zrobić naprawdę dużo, by mu tego… nie utrudnić.

- Nie popędzaj. Rozwój malca nie przebiega chaotycznie, jedna umiejętność wynika z drugiej. „Wtrącając się” w ten harmonogram, można narobić sporo szkody. Dlatego nie prowokuj malca do wstawania. Zbyt wcześnie obciążony kręgosłup może się wykrzywić, a nóżki zaczynają przypominać pałąki.
- Zapewnij swobodę ruchu. Tkwiąc non stop w łóżeczku albo leżaczku, nie da się ćwiczyć mięśni ani utrzymywania równowagi. Pozwól maluszkowi bawić się na dywanie, raczkować...
- Czuwaj nad jego bezpieczeństwem. Lądowanie na pupie nie zniechęci smyka do nauki chodzenia. Gdy jednak dziecko wstając, ściągnie obrus z zastawą, może stracić ochotę na dalsze ćwiczenia.
- Nie wyręczaj. Bobas, któremu podaje się wszystko, czego chciałby dotknąć, nie ma interesu w tym, by szybko nauczyć się chodzić. Warto więc pozwolić dziecku na samodzielne próby. Pamiętaj jednak, że co za dużo, to niezdrowo: nadmierna frustracja nie sprzyja rozwojowi.
- Nie przekarmiaj. Szczupłe dzieci są sprawniejsze fizycznie, lepiej radzą sobie nie tylko z chodzeniem, niż ich okrąglutcy rówieśnicy.
Kibicuj. Każdy smyk musi mieć kogoś, dla kogo warto się starać. Najlepiej uśmiechniętych i czekających z otwartymi ramionami rodziców.

Raczkowanie jest ważne

Nie prowokuj maluszka do wstawania i nie prowadzaj za rączkę, zanim sam nie zechce chodzić, bo nie będzie miał czasu i ochoty na raczkowanie (komu by się chciało biegać na czworakach, skoro można chodzić z mamą?). Raczkowanie jest bardzo ważne dla rozwoju malucha. To świetna gimnastyka nie tylko dla ciała, ale również dla mózgu!

Sprawdź także dlaczego tak ważne jest raczkowanie

Chodzik? Nie, dziękuję!

- Wbrew nadziejom wielu rodziców chodzik nie tylko nie ułatwia nauki chodzenia, ale ją utrudnia.
- Maluszek umieszczony w chodziku nieprawidłowo obciąża stopy (bo uczy się odpychać od podłoża palcami). Poza tym nieprawidłowo ustawia swoją miednicę (a przez to również kręgosłup) i nie uczy się samodzielnego utrzymywania równowagi.
- Nie opanowuje również umiejętności upadania, przez co potem może się bać samodzielnego chodzenia bardziej niż jego niekorzystający z chodzika rówieśnicy.

Dbaj o zdrowie dziecka

By maluszek mógł sprawnie chodzić (a potem biegać i skakać na jednej nodze), musi być zdrowy. Dlatego:

Reklama

1. Obserwuj. Do znudzenia powtarzamy, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. To jednak nie oznacza, że można lekceważyć poważne opóźnienia. Zgłoś się do lekarza, jeśli dziecko: nie sprężynuje do 35. tygodnia życia, do 44. tygodnia nie potrafi stać przytrzymywane za dłonie, do końca pierwszego roku nie potrafi z pomocą zrobić kroku, robi coś niepokojącego, np. dziwnie odgina stopę lub wygina się w rogalik w jedną stronę.
2. Kontroluj. Pamiętaj także, że nawet zupełnie zdrowe niemowlę powinno być stale pod kontrolą lekarza.
3. Rozwiewaj wątpliwości. Gdy czujesz, że coś jest nie tak, idź z malcem do lekarza, najlepiej neurologa, a nie szukaj pocieszenia na forach internetowych. Im młodsze dziecko, tym trudniej ocenić jego rozwój.
4. Jeśli trzeba, ćwicz. Wszelkie problemy z napięciem mięśniowym wymagają rehabilitacji. Nie mijają same. Przeciwnie, z wiekiem mogą się pogłębić i mieć wpływ na naukę chodzenia.
5. Dbaj o stópki i bioderka. Zrób USG stawów biodrowych. Stosuj się do zaleceń ortopedy.

Reklama
Reklama
Reklama