Chciałam zajść w ciążę, pojawiły się plamienia. Dziś wiem, że w tej krwi mógł być zarodek! I to moja wina!!!
Do redakcyjnej skrzynki mamotoja trafił mail z ostrzeżeniem dla wszystkich kobiet, które starają się o dziecko. Agnieszka napisała o bardzo ważnym badaniu – badaniu tarczycy. Sprawdź, czy masz je na swojej liście badań przed ciążą.
Jak przygotować się do ciąży? Najlepiej zacząć od badań krwi. Historia naszej czytelniczki – Agnieszki, to przestroga i jednocześnie bardzo przydatna wskazówka dla wszystkich kobiet, które chcą zajść w ciążę.
Starania o ciążę
Chciałabym napisać o czymś, co jest bardzo ważne dla wszystkich staraczek, a bardzo mało mówi się na ten temat. Kiedy zaczęłam starania o dziecko, po prostu w kolejnym cyklu przestałam stosować antykoncepcję, ustaliłam, kiedy są dni płodne i codziennie uprawialiśmy z mężem seks. Mijały kolejne miesiące, a ciąży nie było. Myślałam, że coś źle obliczam, może przesunęła się owulacja. Stosowałam nawet testy owulacyjne. I nic!
Potem moje obliczenia dni płodnych były znacznie utrudnione, bo pojawiły się plamienia. Dziś wiem, że w tej krwi mógł być zarodek, który nie miał szansy na przetrwanie. I to moja wina!!!
Przez ten cały czas, gdy starałam się o dziecko, nie wykonałam żadnych badań, nie zgłosiłam się do ginekologa i nie powiedziałam, że planuję ciążę. Zrobiłam to dopiero po roku bezowocnych starań o dziecko.
Wizyta u lekarza
Lekarz zlecił badanie tarczycy i okazało się, że mam za wysokie TSH. To sygnał, że tarczyca nie pracuje prawidłowo (mam niedoczynność tarczycy). Zdaniem ginekologa nie miałam prawie żadnych szans na ciążę, a nawet gdybym zaszła, niedobór hormonów tarczycy mógłby doprowadzić do wczesnego poronienia.
Dostałam skierowanie do endokrynologa, który już na wstępie (gdy zobaczył wynik TSH) wręczył mi receptę na lek zawierający syntetyczny hormon tarczycy. W aptece zapłaciłam 5 zł. To niesamowite, ale 2 miesiące później zobaczyłam dwie kreski na teście. A lada dzień urodzę synka.
Powszechny problem z tarczycą
Wiem od mojego lekarza, że niedoczynność tarczycy ma bardzo wiele kobiet w Polsce, ale często o tym nie wiedzą. Od lat nie zmieniono też norm TSH, górna granica dla kobiet wynosi 4,2, ale tak naprawdę do zajścia w ciążę nie może być więcej niż 2,5. Łatwo można to monitorować i obniżyć poziom TSH, tylko najpierw trzeba wiedzieć o problemie. Dziewczyny, badajcie się!
Od redakcji:
Polskie Towarzystwo Ginekologiczne zaleca rytunowe oznaczanie stężenia TSH u kobiet planujących ciążę.
Zdaniem polskich endokrynologów zaburzenia tarczycy ma ponad 20 proc. mieszkańców naszego kraju – przede wszystkim kobiety. Niedoczynność tarczycy może utrudniać zajście w ciążę (występują cykle bezowulacyjne, miesiączki są nieregularne) lub negatywnie wpływać na rozwój płodu. W pierwszym trymestrze ciąży, kiedy tarczyca płodu nie produkuje jeszcze hormonów, jedynym ich źródłem jest tarczyca matki. Dlatego tak ważne jest, by jeszcze przed zajściem w ciążę wykonać badanie hormonów tarczycy (z krwi) i określić poziom TSH. Dzięki temu można w porę dostarczyć organizmowi syntetyczny hormon – identyczny z naturalnym. Dawkę zawsze dobiera endokrynolog.
Zobacz także:
- Masz problem z płodnością – przebadaj tarczycę
- Jak choroba Hashimoto wpływa na płodność?
- 12 badań, które trzeba zrobić przed ciążą