Dziecko w wieku przedszkolnym je już prawie to samo co dorosły. Podczas wyjazdów wystarczy tylko zamawiać dla niego mniejsze porcje. Ale co z pokusami, które czają się poza ścianami restauracji i pensjonatów? Na deptaku pachnie smażona ryba, na szlaku kusi zimna woda prosto z potoku. Sprawdź, czy twoje dziecko może tego skosztować bez przykrych konsekwencji.

Reklama

Czy dziecko może... napić się mleka prosto od krowy?

Prosto od krowy, czyli bez przegotowania. Nie powinno się dziecku podawać takiego mleka. Nawet jeśli w gospodarstwie, z którego pochodzi krowa, przestrzega się wszelkich zasad dotyczących czystości. W mleku mogą znaleźć się niewielkie ilości drobnoustrojów, które mogą spowodować zatrucie pokarmowe. Zagotowanie mleka jest skutecznym sposobem, żeby się ich pozbyć.

Czy dziecko może... jadać w fast foodach?

Na wakacjach można sobie pozwolić na troszkę luzu w sprawach żywieniowych. Pizza, hamburgery, frytki – nie ma się co oszukiwać – dzieci je lubią. Nic się nie stanie, jeśli kilka razy podczas wyjazdu zdecydujesz się na takie menu. Szybkie dania nie mogą być jednak podstawą diety dziecka.

Sprawdź: Czy zdrowo odżywiasz swoje dziecko? - test

Czy dziecko może... łyknąć wody ze studni albo z górskiego potoku?

Lepiej nie ryzykować. Nawet tuż u źródła woda może zawierać bakterie chorobotwórcze. To wina zanieczyszczonego środowiska. Najpewniejszym napojem dla dziecka jest butelkowana naturalna woda mineralna lub źródlana – bez gazu. Po otwarciu należy przechowywać ją w chłodnym miejscu. Dlatego na wycieczce zamiast półtoralitrowych sprawdzą się butelki o pojemności 0,33 l. Wodę z kranu, a także tę czerpaną ze studni, można wypić, ale po przegotowaniu.

Zobacz także

Czy dziecko może... jeść ryby ze smażalni albo wędzone?

Dziecku, które skończyło trzy lata, można podawać ryby wędzone i smażone (najlepiej bez skóry). Wbrew obiegowym opiniom, w nadmorskich smażalniach nie zawsze jednak przyrządza się świeże ryby. Na talerzach klientów lądują również okazy z mrożonek. Problemem bywa też stary olej, używany do smażenia. Jeśli nie jest zmieniany często, łatwo to wyczuć. W lokalu i w jego okolicy unosi się niezbyt przyjemny zapach. Warto popytać mieszkańców miejscowości, w której wypoczywasz, o smażalnię cieszącą się dobrą opinią.

Czy dziecko może... bezkarnie lizać lody?

Nie ma powodu, by powstrzymywać się przed kupnem lodów z pewnego źródła, sprzedawanych w odpowiednich warunkach. Lepiej pozostać obojętnym na namowy plażowych lodziarzy (lody, które oferują, trudno utrzymać we właściwej temperaturze). Nigdy nie kupuj lodów zdeformowanych (to znak, że wcześniej się rozpuściły i ponownie zostały zamrożone) – to grozi zakażeniem bakteriami. Jeśli dziecko ma często chore gardło, nie podawaj mu lodów w upalne południe, tylko pod wieczór. Naucz go, by nie jadł ich łapczywie. Liżąc je wolno, oswaja gardło z niską temperaturą.

Czego lepiej nie jeść, żeby się nie zatruć?

Na wakacjach nie kupuj dziecku:

  • ciastek z kremem (rurek, napoleonek, eklerów),
  • ciastek na wagę, które leżą w dużych sklepowych pojemnikach (nie wiadomo jak długo).
  • Przydrożne restauracje, bary oceniaj po zapachu. Jeśli jest brzydki, jedź dalej, choćby dziecko miało marudzić jeszcze 100 km.
  • Zamawiając dania, unikaj potraw z mielonego mięsa. Robiąc zakupy, nie kupuj mięsa i wędlin na targowiskach (nie wiadomo, jak były przechowywane).
Reklama

Zobacz też: Wakacje z dziadkami

Reklama
Reklama
Reklama