Szkoły to nie puszki, dzieci to nie sardynki - łamanie praw niepełnosprawnych dzieci w przedszkolach
11,5 tysiąca osób podpisało się pod protestem "Szkoły to nie puszki, dzieci to nie sardynki" przeciwko cięciom w edukacji przedszkolnej i szkolnej w Warszawie. Urzędnicy chcą m.in. limitować zajęcia specjalistyczne dla niepełnosprawnych dzieci.
- Katarzyna Pinkosz, Warszawa Społeczna
Godzina tygodniowo na dziecko
"Nowe zasady organizacji przedszkola to łamanie praw dzieci niepełnosprawnych, bowiem placówka oświatowa powinna organizować zajęcia specjalistyczne dla dzieci o potrzebie specjalnego kształcenia zgodnie z zaleceniami zawartymi w orzeczeniu. Zgodnie z nowymi założeniami stanie się to niemożliwe! Dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności będzie miało dostęp do zajęć specjalistycznych tylko w zakresie 1 godziny zegarowej tygodniowo! Ograniczenie terapii dzieci niepełnosprawnych i pozbawienie ich realnej pomocy jest niedopuszczalne!" – piszą rodzice z warszawskiego przedszkola.
Inicjatywa Mieszkańców "Warszawa Społeczna" przekazała przedstawicielom Biura Edukacji m.st. Warszawy 11,5 tys. podpisów pod protestem przeciwko cięciom w edukacji , które łamią prawa dziecka. W liście protestacyjnym podkreślono, że postanowienia zawarte w dokumencie "Zasady organizacji pracy przedszkoli i szkół prowadzonych przez m.st. Warszawę w roku szkolnym 2013/2014" nie tylko obniżają standardy opieki nad dziećmi, ale wręcz uniemożliwiają bezpieczne funkcjonowanie przedszkoli i szkół.
Nie można oszczędzać na bezpieczeństwie dzieci
Sprzeciw budzi ograniczanie liczby godzin zajęć specjalistycznych przeznaczonych dla przedszkolaków z orzeczeniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. "Na bezpieczeństwie i standardzie opieki nad dziećmi nie można oszczędzać. Deficytów rozwojowych, które powstaną i utrwalą się w dzieciństwie, nie da się w przyszłości tak po prostu wyrównać" – piszą autorzy listu.
Szkoły to nie puszki, dzieci nie sardynki
Oburza też zapis o tworzeniu klas szkolnych przy minimum 26 uczniach (do tej pory obowiązywał zapis o maksymalnej liczbie dzieci w klasie). Inicjatywa Mieszkańców "Warszawa Społeczna" podkreśla, że w Finlandii, w której uczniowie osiągają najwyższe wyniki w testach kompetencji, jest 16 dzieci w klasie. W mniejszych klasach nauczyciel może bowiem poświęcić więcej czasu na indywidualną pracę z uczniem i ma zdecydowanie większe możliwości zauważenia dziecka mającego problemy z nauką lub w kontaktach z rówieśnikami.
Kryzys nie może uderzać w dzieci
Oszczędności oszczędnościami, ale kryzys nie może uderzać w dzieci, zwłaszcza te najsłabsze. Dla dziecka niepełnosprawnego godzina tygodniowo zajęć wyrównawczych (logopedycznych, rehabilitacji) to zdecydowanie za mało. W ten sposób łamane są prawa dziecka do prawidłowego rozwoju. W pierwszych latach życia wszelkie opóźnienia w rozwoju dziecka da się jeszcze skorygować, dziecko często ma szansę dogonić rówieśników. Czyżby urzędnicy o tym zapomnieli?
Zobacz też: Cała prawda o dodatkowych zajęciach w przedszkolach.