Zabawa w sklep
Albo w dom, policjantów, rycerzy... Czy wiesz, że te zabawy są dla kilkulatka ważniejsze niż układanie puzzli czy loteryjki i inne zabawki edukacyjne?
- Monika Krawiecka
Kiedyś dzieci w prezencie dostawały zestaw małego fryzjera czy doktora. Dziś częściej kupujemy im robota albo lalkę Barbie, a najmodniejsze są zabawki edukacyjne, które mają uczynić z maluchów mistrzów matematyki, ekspertów geografii czy płynnie czytające mądrale. A jednak każdy szanujący się przedszkolak codziennie pragnie pobyć sprzedawcą, przedszkolanką, tatą, pilotem. On instynktownie wie, że w ten sposób nauczy się więcej, niż rozwiązując zagadki, a przy okazji opanuje także wiedzę, którą obiecują nowoczesne zabawki edukacyjne.
Jak mama i tata
Zabawy trzylatka stają się coraz bardziej poukładane, zaczynają mieć swój temat, fabułę. Smyk zaczyna bawić się w... życie.
Dorośli są dlań autorytetem, imponują, ciekawią. Smyk lubi udawać, że jest mamą, tatą, panią z przedszkola. Dzięki temu może poczuć się dorosło, poważniej. Ćwiczy w ten sposób różne role i trenuje zachowania, które obserwuje wokół i które potem, gdy dorośnie, będzie wcielał w życie.
Kilkulatek już dobrze identyfikuje się ze swoją płcią. Dlatego dziewczynka częściej naśladuje mamę, a chłopiec – tatę. I dlatego mówi się, że jeżeli mama zajmuje się sprzątaniem, a w tym czasie tata czyta gazetę, to dzieci mogą powielać te role. Warto mieć tego świadomość...
Zabawy w rodzinę pozwalają radzić sobie z frustracją, która wynika z zależności od rodziców, z tego, że mama i tata ciągle coś nakazują, czegoś zabraniają. W zabawie to dziecko może strofować lalę. Pozwala mu to znaleźć się „po drugiej stronie”: teraz ono może zabraniać!
Uczą i rozwijają
Dla malucha zabawy tematyczne są rozrywką i okazją do nauki. Tobie pozwolą lepiej poznać własne dziecko, jego troski i radości. Co dają konkretne zabawy?
- W sklep – uczy liczyć, segregować przedmioty, czytać (gdy zrobisz z maluchem etykietki), wzbogaca słownictwo. Pomaga zapamiętywać „magiczne słowa” (proszę, dziękuję), ćwiczy zachowania w codziennych sytuacjach.
- W dom – pozwala wcielać się w rolę mamy, taty. Tobie pomoże obserwować, jak dziecko postrzega rodziców i relacje w rodzinie.
- W przedszkole – daje okazję, by poczuć się dorosło (jak pani), odreagować przedszkolne stresy. Ty możesz zobaczyć, jak układa się tam dziecku z rówieśnikami.
- W księżniczki i rycerzy – rozwija wyobraźnię, daje pole do popisu we wzbogacaniu bajkowych scenariuszy.
- W duchy, potwory, czarownice – pozwala odreagować lęki (np. przed ciemnością). Może ci wskazać, czego boi się malec – i temu zaradzić. Ale bawcie się w to tylko wtedy, gdy dziecko tego chce.
Dwie istotne sprawy
1. Zadbaj, by dziecko codziennie miało dużo czasu na zwyczajne bawienie się. Liczy się nie tylko czytanie książek, angielski, balet czy judo!
2. Pozwól malcowi samodzielnie układać scenariusze zabaw, zgadzaj się na jego pomysły, nawet gdy wydają ci się niezbyt mądre. Wcielaj się w rolę taty, córeczki, pieska... To pokaże dziecku, że liczysz się z jego zdaniem i szanujesz jego pomysły.
Kiedy telewizja szkodzi wyobraźni?
Oto, co na ten temat sądzą psychologowie.
- Kilkulatki, które zbyt dużo czasu (średnio ponad dwie godziny dziennie) spędzają przed ekranem, mają mniej pomysłów na zabawy. Częściej mówią: „Nudzi mi się”, brakuje im wyobraźni (telewizja ją zastępuje, tam nie trzeba nic wymyślać, wyobrażać sobie, że np. patyk to piesek), inwencji twórczej, trudniej im się skupić na zwykłej zabawie.
- Dziecko może przejmować agresywne zachowania bohaterów kreskówek i gier komputerowych. Szczególnie zagrożone są maluchy, którym brakuje uwagi rodziców, wspólnych z nimi zabaw. Wtedy rzeczywistość wirtualna staje się atrakcyjniejsza od prawdziwej. Aby tego uniknąć, trzeba kontrolować, jak dużo czasu smyk spędza przed ekranem. I jak najwięcej bawić się z nim.
Konsultacja: Magdalena Gąssowska, psycholog.