6 rodzajów zajęć sportowych – wybierz najlepsze dla swojego dziecka
Nie mamy zamiaru udowadniać, że ruch to zdrowie, bo o tym wiedzą nawet małe dzieci. Czy wiesz jednak, że sport może pomóc pokonać problemy dziecka, i to nie tylko te zdrowotne, ale także wychowawcze? Nie wierzysz? No to przekonaj się sama.
1 z 6
Ze zdrowym i w miarę grzecznym dzieckiem (bo na szczęście idealnie grzeczne dzieci nie istnieją), nie ma problemu: wszystko jedno, czy gra w piłkę, pływa czy jeździ na rowerze, ważne tylko, by dużo się ruszało. Jednak w wypadku dziecka, które ma kłopoty ze zdrowiem lub zachowaniem, jego rodzaj aktywności nie jest bez znaczenia. Są bowiem dyscypliny, które mogą mu ułatwić pokonanie problemów. Oczywiście nic na siłę, ale przy odrobinie zachęty pewnie uda ci się namówić swojego smyka na uprawianie jakiejś konkretnej dyscypliny. A jeśli nie potrafisz go wyciągnąć na basen, kort, boisko, to po prostu daj mu dobry przykład i idź razem z nim. Tobie też pewnie przyda się trochę ruchu. Jaki rodzaj aktywności będzie najlepszy właśnie dla twojego przedszkolaka? Oto nasze podpowiedzi.
1. Na krzywy kręgosłup – pływanie
Dzieci coraz więcej czasu spędzają na oglądaniu telewizji i grach komputerowych. Ale organizmu nie da się oszukać. A ten (zwłaszcza młody) potrzebuje ruchu. Jeśli nie będzie się gimnastykował, nie zbuduje odpowiedniej ilości mięśni, będzie miał problemy z kondycją, a także często właśnie z krzywym kręgosłupem (bo dla niego pozycja siedząca to zabójstwo!).
Basen jest zalecany wszystkim dzieciom, które mają wady kręgosłupa. Doskonale uzupełnia ćwiczenia korekcyjne. A to dlatego, że woda odciąża kręgosłup od ucisku, wyciąga go i prostuje, a także wzmacnia jego mięśnie. Dzięki temu poprawie ulega cała postawa ciała. Ale uwaga: styl pływania trzeba odpowiednio dobrać do rodzaju wady postawy (np. na boczne skrzywienia najzdrowszym stylem jest grzbiet i kraul, nie poleca się natomiast pływania żabką).
Dodatkową korzyścią pływania jest doskonały rozwój układu oddechowego dziecka (aby dobrze pływać, trzeba prawidłowo oddychać), a także układu mięśniowego i krążenia. Poza tym pływanie to trochę zmaganie z żywiołem. Dziecko zwyciężając go, czuje się bardziej odważne, dumne. Po prostu zaczyna wierzyć w siebie.
Jak uczyć dziecko pływania? Wydawać by się mogło, że pływania rodzic może uczyć dziecko samodzielnie. Lepiej jednak tę czynność zostawić trenerowi. Po pierwsze dlatego, że dziecko przy nim jest bezpieczniejsze (instruktor wie, na jakie ćwiczenia pozwolić, by nie zrazić dzieci do wody). Po drugie znacznie łatwiej uczyć smyka odpowiednich ruchów od początku, niż korygować wadliwe nawyki (a takie często powstają, gdy uczymy dziecko pływać sami). Po trzecie wreszcie w szkółkach pływackich dzieci uczą się nawzajem od siebie.
Czytaj też: Jak nie dopuścić do skrzywienia kręgosłupa?
2 z 6
2. Dla małego grubaska – tenis
Dzieci, które dużo siedzą, więcej jedzą. A jak mają większy apetyt, zaczynają w końcu tyć. A jak mają więcej kilogramów, to nie chce im się ruszać. I tak w kółko. Najgorsze jest to, że mało grubaski naprawdę trudno namówić na jakikolwiek ruch. Nie mówiąc już o tym, że aby przestały tyć, powinny uprawiać taki sport, który naprawdę porządnie męczy. Bo tylko w ten sposób spalą nadmiar kalorii. Pamiętaj też, że spalaniu zbędnego tłuszczyku bardziej sprzyja długi, miarowy wysiłek niż intensywny, ale krótki.
Dlatego dla grubaska polecamy tenis. Z jednej strony, wymaga mnóstwa wysiłku – korty są duże, a za piłką trzeba się nabiegać. Z drugiej, gra w tenisa jest wciągająca, dziecko może zdobywać nowe umiejętności (uczy się, jak wyglądają poszczególne uderzenia piłką), ma poczucie rywalizacji i celowości gry. Dzięki grze w tenisa dziecko nabiera dobrej kondycji. Gra rozwija niemal wszystkie partie mięśni: począwszy od rąk i pleców, a skończywszy na nogach.
Jak uczyć dziecko tenisa? Do szkółki tenisowej możesz posłać już 4,5–latka (dla przedszkolaków organizuje się tzw. minitenis z niższą siatką i miękkimi piłkami). Nie zapisuj jednak dziecka na zajęcia indywidualne, tylko grupowe (grupy zazwyczaj liczą 4–6 dzieci w podobnym wieku, o zbliżonych umiejętnościach). A to dlatego, że maluchy chętniej i szybciej uczą się, gdy widzą postępy rówieśników. Musisz jednak wziąć pod uwagę, że aby dziecko miało szansę zgubić kilogramy i rozwijać swoje tenisowe umiejętności, powinno trenować przynajmniej dwa razy w tygodniu, po godzinie.
Czytaj też: Twoje dziecko może być jak Jerzy Janowicz
3 z 6
3. Dla wiercipięty – rower, narty
Wydawać by się mogło, że nadpobudliwe dziecko w każdym sporcie świetnie się odnajdzie, bo nareszcie będzie ruszać się do woli i wyładowywać cały swój nadmiar energii. Nie chodzi jednak tylko o to, by dziecko mogło poszaleć, ale również, by uczyło się panować nad swoimi emocjami i umiało w większym stopniu skupiać się na wykonywanych czynnościach.
Dlatego polecamy wszystkim wiercipiętom jazdę na rowerze (zimą na nartach). Tego typu sporty doskonale uczą koncentracji uwagi: dziecko musi przecież koordynować swoją jazdę z obserwacją tego, co dzieje się wokół. Poza tym częsta jazda przyspiesza u dziecka rozwój zmysłu równowagi. Kształtuje nie tylko mięśnie nóg i brzucha, ale także układ oddechowy i krążenia. Podobne zalety mają rolki, lepiej jednak, by dziecko najpierw opanowało sztukę jazdy na rowerze, a dopiero potem ćwiczyło poruszanie się na rolkach (wymagają naprawdę dobrego wyczucia równowagi). I jeszcze jedno: nie powinny na nich jeździć dzieci, które mają koślawe kolana, bo ułożenie nóg podczas jazdy może jeszcze bardziej pogłębiać tę wadę.
Jak uczyć dziecko jazdy na rowerze i nartach? Jazda na rowerze to jedna z tych aktywności, których możesz uczyć dziecko sama. Zanim wsadzisz je na rower, najpierw poćwiczcie na sucho: niech dziecko stoi na przemian na jednej i drugiej nodze z zamkniętymi oczami, robi jaskółkę, chodzi po wąskim murku z twoją asekuracją. Wtedy łatwiej będzie mu przyzwyczaić się do jazdy na rowerze. Naukę jazdy na nartach lepiej jednak powierzyć instruktorowi – dziecko od razu nabierze prawidłowych nawyków, szybciej zrozumie, jak przenosić ciężar ciała itp.
Sprawdź: Czy to ADHD?
4 z 6
4. Na nieśmiałość – piłka nożna
Dzieci, które nie potrafią spontanicznie nawiązywać znajomości, powinny jak najczęściej mieć możliwość brania udziału we wspólnych przedsięwzięciach czy działaniach, w których kontakt z innymi dziećmi jest naturalny i oczywisty. W ten sposób niejako mimochodem nabierają większej pewności siebie i uczą się bez skrępowania rozmawiać i działać w grupie.
Tak właśnie działa gra w piłkę nożną (i wszystkie inne gry zespołowe). A to dlatego, że dziecko musi nauczyć się współpracy z innymi – bez tego przecież gra byłaby niemożliwa. Po pewnym czasie nawiązywanie kontaktów staje się dla małego nieśmiałka znacznie łatwiejsze. Poza tym grający w piłkę maluch rozwija mięśnie nóg, bramkarz również rąk (głównie obręczy barkowych), kształtuje zręczność, a także gibkość i koncentrację. Dziecko w mecz wkłada sporo wysiłku i energii, dlatego pełną parą pracuje jego układ oddechowy (malec potrzebuje więcej tlenu, więc szybko oddycha) i krążenia (krew musi dostarczyć błyskawicznie tlen do komórek, więc szybciej krąży po ciele).
Jak uczyć dziecko gry w piłkę? Macie ogromne pole do popisu. Bo piłkę można wykorzystać przy wielu grach. Możecie pójść na boisko i zagrać z innymi rodzicami i ich dziećmi w nogę albo porzucać do celu, zagrać w dwa ognie czy spróbować trafić do kosza.
Czytaj też: Dziecko nielubiane w przedszkolu – jak możesz mu pomóc?
5 z 6
5. Dla gapcia – badminton
Twoje dziecko ciągle coś wylewa, o coś się potyka, czasem sprawia wrażenie, że w ogóle cię nie słyszy? Powinnaś popracować z nim nad koncentracją uwagi, pomóc w poprawieniu zdolności manualnych.
Pomoże w tym badminton. Trzymanie rakietki i manipulowanie nią rozwija zdolności manualne. Trafianie w lotkę uczy koncentracji uwagi i synchronizacji kilku czynności naraz. Dzięki grze w badmintona dziecko uczy się rozpoznawania odległości i odpowiedniego reagowania. W ten sposób kształtuje także swój refleks i gibkość.
Jak uczyć dziecko gry w badmintona? Gry w badmintona możesz uczyć już 3,4–latka. Nie spodziewaj się jednak, że już za pierwszym razem uda wam się rozegrać mecz. Dziecku zapewne na początku będzie trudno nawet trafić rakietką w lotkę. To wymaga przecież koordynacji ruchu ręki ze wzrokiem, umiejętności wyczucia przedmiotu innym przedmiotem (rakietą piłki) a to dla dziecka nie lada sztuka. Jednak przy odrobinie cierpliwości już po kilku lekcjach powinno dawać sobie z tym radę.
6 z 6
6. Na agresję – sporty walki
Dziecko, które popycha inne dzieci, bije je łopatką w głowę, gdy tylko te chcą pożyczyć wiaderko, nie jest lubiane. Rodzice zazwyczaj robią wtedy wszystko, by było bardziej opanowane, organizują mu spokojne zajęcia, zabraniają, zakazują, a nawet czasem krzyczą. Tymczasem agresywnego kilkulatka często rozpiera energia, ale nie potrafi jej dobrze ukierunkować (stąd bije, popycha, złości się na innych). Potrzebuje więc zajęć, które pozwolą mu na rozładowanie napięcia, ale w mądry i respektowany przez innych sposób.
Doskonale w tej roli sprawdzą się sporty walki, np. judo, karate, szermierka. To sporty poparte specyficzną filozofią. Nie chodzi w nich o wyładowanie agresji, a o zmaganie się z własnym ciałem i jego możliwościami. Walka wymaga od przeciwników dużego skupienia i koncentracji. Dobre efekty można osiągnąć jedynie przy dużej dyscyplinie i silnej woli. Dlatego judo i karate to nie tylko ćwiczenie ciała, ale także umysłu (walkę wygrywa nie mocniejszy, a silniejszy psychicznie zawodnik). Dzięki takiemu treningowi dziecko uczy się kontroli nad swoimi emocjami i w ten sposób przestaje zachowywać się agresywnie. Dowiaduje się także, jak ważna jest dyscyplina i silna wola. Dodatkowym plusem jest poprawa zręczności, spostrzegawczości, szybkości reakcji, no i oczywiście zwiększenie sprawności fizycznej.
Jak uczyć dziecko judo, karate, szermierki? Na kursy często można zapisać kilkulatka w jego przedszkolu. Możesz jednak także poszukać dla dziecka profesjonalnych treningów. To znaczy takich, na których instruktor nie tylko objaśnia, jak dane ćwiczenie należy wykonać, ale także opowiada o całej filozofii sztuk walki.
Czytaj też: Sport dla przedszkolaka