Moje dziecko w wieku 2 lat zaczęło mieć ataki buntu, płaczu i histerii, której nie umiało opanować. Wtedy sądziłam, że to taki okres rozwoju (słyszałam o tzw. buncie dwulatka), jednak ataki złości i histerycznego płaczu pojawiają się do dziś, choć obecnie moja córka skończyła już 3 lata. Kiedy coś idzie nie po jej myśli potrafi rzucać się na podłogę, wrzeszczeć ile sił i płakać nawet do pół godziny, mimo naszych prób uspokojenia jej. O czym może świadczyć jej zachowanie?
Aneta z Warszawy

Reklama

Odpowiada Julita Wojciechowska, psycholog: Bunt dwulatka nie oznacza, że zachowania związane z demonstrowaniem niezależności i potrzeby wpływania na innych skończą się w okolicach tego wieku. To zjawisko charakterystyczne dla całego tzw. wieku poniemowlęcego (do 4. roku życia). Chęć decydowania o sobie i o wpływie na otoczenie powoduje, że dziecko intensywnie doświadcza frustracji, kiedy sprawy nie idą po jego myśli. To są przyczyny ataków, złości, gniewu czy tzw. histerii, czyli momentu utraty panowania nad siłą swoich emocji i swoim zachowaniem.

Reklama

To, czego Państwa córka teraz potrzebuje to nauczenie się jak takie silne i negatywne emocje przewidywać, jak je regulować, czyli wyciszać i jak za pomocą mowy (nazywania tych emocji) się samej uspokajać ewentualnie prosić dorosłych o pomoc w takim uspokajaniu.
Państwa zadaniem na ten moment jest obserwować, jakich sytuacjach dochodzi do tych wybuchów, uprzedzać o nich córkę ("Pamiętasz, co się stało, gdy chciałaś...?, Zezłościłaś się, bo....Co zrobimy żebyś się tym teraz nie zdenerwowała?"), nazywać emocje w trakcie wybuchów ("Dlaczego płaczesz, co się stało?, wyglądasz na smutną, zezłoszczoną itd.), uspokajać, kiedy dojdzie do "wybuchu" przez odwracanie uwagi, opowiadanie o tym, co się wydarzyło krok po kroku ("Najpierw zrobiłaś to..., potem tamto..., nie udało się i dlatego się zezłościłaś i zaczęłaś krzyczeć"), poprzez uczenie mówienia o emocjach, okazywanie czułości i zrozumienia. Warto zaopatrzyć się też edukacyjne książki dla dzieci o emocjach, to pomaga opanować nazwy emocji, a potem w sytuacjach trudnych do tego "słownika" można się odwołać ("Widzisz, to samo czuł misiu, kiedy..."). Generalnie chodzi o to, aby dziecko emocje z czasem przestało pokazywać tak intensywnie w zachowaniach a z Państwa pomocą i za Państwa przykładem (w innych trudnych sytuacjach) nauczyło się je nazywać a przez to regulować.

Reklama
Reklama
Reklama