Reklama

Nawet jeśli stanęlibyśmy na rzęsach, nie nauczymy przeciętnego trzylatka jazdy na dwukołowym rowerze, bo jego ciało i układ nerwowy nie są jeszcze na tyle dojrzałe, by sprostać takiemu wyzwaniu. Pięcio-, sześciolatek ma już sporą szansę na sukces. Szansę, ale nie gwarancję, bo kłopoty z rowerem miewają nawet pierwszoklasiści. Podobnie jest z innymi złożonymi czynnościami: jazdą na nartach, skakaniem na jednej nodze, wycinaniem skomplikowanych kształtów itd. Trzeba do nich dorosnąć, a potem ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Bywa i tak, że jakiś uzdolniony smyk znacznie wyprzedza rówieśników, a nawet jest w czymś lepszy od wielu dorosłych. To nie znaczy, że reszta dzieci powinna starać się mu dorównać. Bo nie ma szans.

Reklama

Dzieci są różne, ale…
Co zatem powinien umieć przedszkolak? – Różnice między dziećmi w tym samym wieku mogą być spore, dlatego wszelkie tabele rozwojowe radzę traktować z dużą ostrożnością. Bo każdy człowiek rozwija się nieco inaczej – mówi prof. dr hab. Joanna Kruk-Lasocka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji Towarzystwa Wiedzy Powszechnej we Wrocławiu.

Dlatego trzeba obserwować rozwój własnego dziecka (też na tle rówieśników), by w razie potrzeby mu szybko pomóc. Można założyć (za E. J. Kiphardem, ojcem niemieckiej psychomotoryki), że „statystyczny”:

Trzylatek
- wskakuje obunóż na stopień;
- przeskakuje z rozbiegu przez przeszkodę;
- przebiega 25 metrów bez upadku;
- potrafi stać kilka minut z zamkniętymi oczami;
- schodzi po schodach, trzymając się poręczy;
- potrafi przejść trzy metry na palcach;
- rysuje okrągłe formy;
- przelewa wodę z kubka do kubka, nie rozlewając jej;
- potrafi złożyć kartkę na pół; nawleka koralik na sznurek.

Trzyipółlatek
- bez pomocy schodzi ze schodów (stawiając nóżki na przemian);
- przeskakuje obunóż przez poduszkę;
- potrafi przejść po linii (trzy metry);
- przynieść wodę w kubku, nie rozlewając jej (trzy metry);
- odbijać przez chwilę balonik tak, by nie spadł na podłogę;
- jeździ na trzykołowym rowerku;
- prawidłowo trzyma ołówek, rysuje kółko;
- buduje wieżę z ośmiu klocków;
- potrafi rozwinąć cukierek z papierka;
- sam się ubiera.
[CMS_PAGE_BREAK]

Czterolatek
- skacze z tapczanu;
- potrafi podskakiwać obunóż;
- umie raz podskoczyć na jednej nodze i stać na niej dwie sekundy;
- chodzi, poruszając rękoma (lewa noga, prawa ręka);
- odpina i zapina guziki;
- przecina półtoracentymetrowy pasek papieru;
- łączy punkty linią prostą;
- lepi kulkę z plasteliny;
- odkręca słoik;
- otwiera drzwi;
- myje i wyciera ręce.

Czteroipółlatek
- skacze z miejsca na odległość pół metra, skacze w prawo i lewo wzdłuż linii (co najmniej pięć razy);
- przebiega 30 metrów w 15 sekund;
- rysuje krzyż za pomocą szablonu;
- potrafi posmarować chleb masłem;
- układa literkę „Z” z zapałek.

Pięciolatek
- wstaje i siada bez problemu, trzymając nad głową piłkę;
- na jednej nodze podskakuje dwa razy, a stoi na niej pięć sekund;
- nawleka nitkę na igłę z dużym uchem;
- tnie nożyczkami po linii prostej;
- wrzuca 10 koralików do buteleczki.

Pięcioipółlatek
- zeskakuje z wysokości 10 centymetrów;
- przebiega 30 metrów w 10 sekund;
- idzie po narysowanej linii prostej o długości metra;
- rzuca piłkę na odległość czterech metrów;
- łapie piłkę rzuconą z odległości półtora metra.

Sześciolatek
- stoi 10 sekund na jednej nodze;
- potrafi podskoczyć obunóż 10 razy;
- zwija w rulon dwumetrową wstążkę;
- rysuje prosty domek.

Za mało ruchu
Czy każdy kilkulatek musi umieć to wszystko? Nie, choćby dlatego, że nie każdy miał okazję, by ćwiczyć tę czy inną umiejętność (np. nawlekanie nitki). Jeśli jednak dziecko, powiedzmy sześcioletnie, ma kłopoty z wieloma czynnościami, które idą jak z płatka większości pięciolatków, warto uważniej mu się przyjrzeć.
Z badań prowadzonych przez profesor Kruk-Lasocką wynika, że przybywa przedszkolaków mało sprawnych ruchowo. Przyczyny? Jest ich wiele. Należą do nich m.in. problemy, jakie miało dziecko na początku swojego życia. Komplikacje w okresie życia płodowego, zbyt szybki lub trudny poród mogą spowodować, że maluch będzie niedostatecznie „czuł” swoje ciało, a przez to miał kłopoty z planowaniem bardziej złożonych ruchów. Rozmaite choroby (np. alergia, astma) mogą powodować niewielkie opóźnienia w rozwoju ruchowym. Nadwaga zaś sprawia, że grubasek szybko się męczy i przez to nie jest w stanie nadążyć za rówieśnikami. A że niechętnie się rusza, staje się coraz cięższy i mniej sprawny ruchowo.
Przyczyn kłopotów naszych dzieci można wymieniać znacznie więcej, jednak najczęściej to prosta sprawa. Malec jest mało sprawny, ponieważ brak mu treningu. – Nawet zupełnie zdrowe dziecko nie wykorzysta tkwiącego w nim potencjału, jeśli będzie godzinami siedzieć przed telewizorem albo bawić się i uczyć wyłącznie przy stoliku – powtarza pani profesor.

[CMS_PAGE_BREAK]

Jak pomóc?
Chcesz, by twój malec miał dużo energii, był sprawny fizycznie i dobrze czuł się w swoim ciele? Otocz go miłością, daj mu swój czas, uwagę, poczucie bezpieczeństwa, bo właśnie to jest dla rozwoju (także fizycznego) najważniejsze. – Dzieci, które nie mają komfortu psychicznego, nie czują ciepła nieobecnych fizycznie lub psychicznie rodziców, kulą się, chowają w sobie i nie wykorzystują w pełni możliwości swojego ciała – wyjaśnia pani profesor.
Co jeszcze możesz zrobić? Najlepiej... nie przeszkadzaj. Jeśli twój kilkulatek chce chodzić po krawężniku, wspinać się na murki, skakać po sofie itd., pozwól mu na to (czuwając nad jego bezpieczeństwem), gdyż każda z tych czynności jest wspaniałym ćwiczeniem dla mięśni, zmysłu równowagi itd. Woli plac zabaw niż trzecie z rzędu zajęcia dodatkowe? Ma rację! Wspinając się na drabinki, wcale nie traci czasu. Doświadcza swojego ciała, ćwiczy koordynację, uczy się planować bardziej skomplikowane ruchy. – Sprawne fizycznie dzieci mają mniej problemów z prawidłowym trzymaniem ołówka, mieszczeniem literek między liniami – mówi prof. Joanna Kruk-Lasocka.
Warto także pamiętać, by nie przesadzać z ograniczeniami i przestrogami. Malec, który słyszy bez ustanku: „Nie biegaj!”, „Uważaj na spodnie, znowu je wybrudzisz!”, może w końcu stracić ochotę na wszelką aktywność. I jeszcze jedna ważna sprawa: nie wyręczaj dziecka w codziennych czynnościach. Ubieranie się, wkładanie kredek do kubka, pakowanie plecaczka uczą precyzji nie gorzej niż wymyślne ćwiczenia!

Mały niezdara
Nawet jeśli stworzymy malcowi idealne warunki do rozwoju, nie mamy gwarancji, że będzie zwinny jak wiewiórka. Jeśli twoje dziecko jest mało sprawne ruchowo:
- Wspieraj je. Największą barierą, na jaką może natrafić niezdarny smyk, jest utrata wiary we własne siły (a wraz z nią bierność i nastawianie się na porażkę).
- Pokaż mu jego mocne strony. Na pewno je ma. Może obdarzony jest wspaniałą wyobraźnią?
- Bądź cierpliwa. Nieustanne popędzanie („Załóż wreszcie te buty!”, „No wejdź na tę drabinkę!”) jest stresujące.
- Nie porównuj. Zdania w rodzaju „A Kamil w twoim wieku strzelał gola za golem” nie mobilizują, jedynie ranią. Malec jest wystarczająco upokorzony tym, że nie potrafi dogonić rówieśników.
- Poszukaj aktywności, która mu się spodoba. Nie lubi wspinać się na drabinki czy huśtać? Być może spodoba mu się strzelanie tacie goli, berek z psem?
- Nie podnoś poprzeczki zbyt wysoko. Nie stawiaj smyka przed zadaniami, które go przerastają, bo się zniechęci.
- Okazuj bezwarunkową akceptację. Tego najbardziej potrzebuje. Niech wie, że jesteś z niego dumna, nawet jeśli nie potrafi skakać na jednej nodze.

mtj_dopisek.gif
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama