Wizyta policjanta w przedszkolu będzie wielkim wydarzeniem dla maluchów, ale tak naprawdę to nie od funkcjonariusza (choć autorytet munduru jest wielki!), ale od ciebie dziecko nauczy się zasad poruszania się na chodniku i na jezdni. I już z góry wiedz, że nie będzie łatwo. Zanim reguły ruchu drogowego wejdą maluchowi w krew, upłynie... dobrych kilka lat! Nie znaczy to jednak, że lepiej byłoby poczekać z nauką – wprost przeciwnie: im szybciej zaczniesz, tym lepiej. Jak zatem go uczyć, aby nauczyć? Podpowiadamy.

Reklama

Zanim dziecko będzie szusować na drodze ...

Ćwiczcie na sucho. Zamiast wbijać dziecku do głowy teorię (to nudne i na domiar złego nieskuteczne), zamień naukę na zabawę.

  • Grajcie w kolory. Pamiętasz dziecięcą rymowankę: „Czerwone stój, zielone idź, na żółtym czekaj, bo rozsądnym warto być”? Powtarzaj ją ze smykiem na każdych światłach. Dzięki temu, że jest rytmiczna i rymowana, maluch ją na pewno zapamięta i polubi.
  • Bawcie się w domu. – Kilkulatek nie ma tak rozwiniętej wyobraźni, by zrozumieć, dlaczego jedni muszą czekać na światłach, aby drudzy mogli jechać – mówi Piotr Mosak, psycholog wychowawczy, ekspert programu „Bezpieczeństwo i mobilność dla wszystkich” Renault. Wytłumacz mu to na przykładzie. Dzieci łatwiej się uczą, kiedy mogą zobaczyć coś na własne oczy. Wytnijcie zatem tekturową sygnalizację i razem ustawcie autka na dywanie. Pozwól malcowi komenderować, kto może jechać, a kto musi stać na czerwonym. Zaproponuj też, abyście na chwilę oboje mieli zielone światło na skrzyżowaniu. Wielkie bum! unaoczni mu, dlaczego trzeba się trzymać zasad ruchu.
  • Ucz: Prawa-lewa. Trzylatek będzie miał jeszcze kłopoty z rozróżnianiem stron świata, ale mniej więcej po roku ćwiczeń, zapamięta już, gdzie jest lewo, a gdzie prawo. Znajomość kierunków przyda się przy przechodzeniu przez jezdnię, ale uwaga – nadal będzie lepiej, jeżeli na pasach będziesz trzymać go za rękę. Nigdy nie wiesz, kiedy przedszkolak np. będzie chciał pobiec za uciekającym z rączki rysunkiem (i przy okazji wpaść pod auto).

Bezpieczeństwo dziecka na drodze

Wycieczki na dwóch kółkach to zdrowie oraz lekcja odpowiedzialności i koncentracji. W nauce rowerowych zasad najwięcej zdziała twój dobry przykład, zatem:

  • Zakładajcie kaski. To potrzebne kiedy idziecie i na rower, i na rolki, i na hulajnogę. Od tej reguły nie ma wyjątków. Stłuczenie głowy – tak malca, jak i jego mamy – może skończyć się nie tylko wielkim guzem, ale też czymś poważniejszym. Przedszkolak po błahym (z pozoru!) upadku z rowerka może mieć wstrząśnienie mózgu lub kłopoty ze słuchem.
  • Przyszyj odblaski. I to nie tylko do ubrania malucha, ale także do swojego. W ten sposób udowodnisz dziecku, że kolorowa, świecąca plakietka nie jest ozdobą zarezerwowaną dla kilkulatków, ale obowiązkowym elementem stroju kolarza, zapewniającym bezpieczeństwo.
  • Trzymajcie się ścieżki. Wjeżdżanie na ulicę hulajnogą albo rowerem jest niebezpieczne, także wtedy, kiedy jezdnia jest pusta. Ucz malucha, że nawet osiedlowa, bardzo rzadko uczęszczana uliczka nie może być miejscem zabawy.

Zobacz też: Jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze

Podróż z dzieckiem

  • Pierwsza i najważniejsza zasada brzmi: sama zapinaj pasy bezpieczeństwa. Maluch to bystry obserwator. Kiedy zobaczy, że lekceważysz te zasady, którymi go karmisz, na pewno się zbuntuje.
  • Sadzaj w foteliku. Dziecko, które mierzy mniej niż 150 cm, nie może podróżować bez fotelika na przednim siedzeniu samochodu. Maluchy, które mają mniej niż 135 cm wzrostu, mogą podróżować bez fotelika, ale tylko na tylnym siedzeniu. Choćby smyk narzekał na uciskające pasy, nigdy nie pozwalaj mu na jazdę na siedzeniu dorosłego albo bez zapiętego pasa bezpieczeństwa. Przed każdą podróżą sprawdź także, czy dziecięcy fotelik jest prawidłowo zamocowany do siedzenia.
  • Nie strasz! Maluch nie daje się po dobroci namówić na zapięcie pasów? Odpędź pokusę roztoczenia przed nim wizji wypadku i szpitala – takie straszenie nie doda maluchowi odpowiedzialności, za to może sprawić, że zacznie bać się jazdy. Nie używaj też argumentu mandatu i policjanta. Trzylatkowi wystarczy wyjaśnienie: takie są zasady i trzeba ich przestrzegać. Pięciolatkowi powiedz, że w razie hamowania uderzyłby się w główkę.
  • Bawcie się w zagadki. Długa jazda Trzylatka zapytaj: „Czy można przebiec przez ulicę na czerwonym świetle?”, a pięciolatka: „Co należy zrobić, kiedy piłka wyskoczy na jezdnię?”. Rozmawiajcie o ewentualnych sytuacjach na drodze i próbujcie znaleźć najlepsze rozwiązania. Taki trening myślenia zaowocuje w kryzysowej sytuacji.
Reklama

Skompletuj apteczkę

Idealny samochodowy zestaw pierwszej pomocy powinien zawierać nie tylko bandaż elastyczny, ale też np. nożyczki (ostre – które w razie potrzeby przetną grube dżinsy), opatrunek hydrożelowy typu Hot/cold oraz jednorazowe gaziki nasączone środkiem odkażającym. Pełny skład apteczki znajdziesz tutaj »

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama