
Paczka od Risk. made in Warsaw była, jak tabliczka czekolady zjedzona w ukryciu, bo takie smakują najlepiej. Niby zwykłe internetowe zakupy dla dziecka, a jednak wyjątkowe. Ich niepowtarzalność i dbanie o klienta zaczyna się już na poziomie pudełka! Zamiast ciuszków zapakowanych w kopertę bąbelkową czy torbę papierową otrzymałam kartonowe pudło z wizerunkiem obu dziewczyn! Ośmioletnia Alicja powoli i w napięciu uchylała wieczko, jakby otwierała świąteczny prezent. Ku mojemu (i Ali) zaskoczeniu znalazłyśmy w nim nie tylko małą szarą z idealnie dopasowaną do dziecięcych rączek miękka torebką, ale również paczkę pięknie zapakowanych, bajecznie kolorowych landrynek, a każda z nich kryła w sobie napis "risk". Perfekcjonizm marki przejawiał się w dbałości o każdy szczegół . Nawet wizytówka ubrana była w dresowe, riskowe ubranko! - Skoro zadbano w taki sposób o "drobiazgi", to jak wyjątkowa musi być sama sukienka?!- pomyślałam. - Mogę skakać, biegać, szaleć, po drzewach się wspinać i jak król Julian wyginać! - wyśpiewała moja córka, biegając po domu w swojej nowej sukience. " Mała szara ", jak i pozostałe ubrania marki Risk. made in Warsaw wykonane są z tkaniny, która jest miękka, jak na dres przystało i (co niezwykłe dla sukienki) niegniotąca. Zaskakuje świetnym krojem , w którym nawet moja patyczakowato chuda córka wygląda dobrze. Jedna sukienka – wiele możliwości! Mała szara to sukienka na urodziny do babci, jak i "skakania w gumę". W zależności od dodatków może stać się eleganckim strojem na wigilijną kolacje, jak i "łobuzerką" kreacją małej alpinistki zdobywającej szczyty drzew. Dresy kojarzą nam się ze sportowym strojem na gimnastykę czy piłkę nożną. Risk. made in Warsaw pokazuje, jak w nietypowy, niezwykle...