Mimo że śmiertelność koronawirusa jest jednak większa, niż wcześniej sądzono, wciąż wirus ten jest najłagodniejszy w stosunku do dzieci. Nie odnotowano jeszcze ani jednego przypadku śmierci dziecka poniżej 9. roku życia z powodu zakażenia. Czy to znaczy, że dzieci są mniej podatne na zarażenie niż osoby dorosłe? Wcześniej nieraz sugerowano takie przypuszczenie, natomiast najnowsze ustalenia mówią jasno, że dzieci są podatne na koronawirusa w takim samym stopniu, jak dorośli.

Reklama

Różnica polega nie na tym, że do zarażenia dochodzi trudniej u dziecka, ale że jego organizm o wiele szybciej i łatwiej pokonuje wirusa. To z kolei oznacza, że prawdopodobnie są na świecie nosiciele koronawirusa w wieku dziecięcym, które z powodu braku wyraźnych objawów nie są poddawane kwarantannie i w efekcie zarażają innych, szerząc epidemię.

Dane z Shenzhen w Chinach na temat podatności dzieci na koronawirusa

Epidemiolog Justin Lessler z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health w Baltimore, powiedział dla czasopisma “Nature”, że “dzieci zarażają się koronawirusem równie łatwo, rzadziej natomiast chorują”. Badacz wraz z grupą ekspertów przeanalizował sytuację prawie 400 zarażonych osób i blisko 1300, z którymi zarażeni mieli kontakt. Badania pokazały, że w 7-8 proc. przypadków u dzieci, które miały bliski kontakt z zakażonymi, wykryto na podstawie testów obecność SARS-CoV-2. Ponieważ jednak nie wykazywały żadnych objawów choroby, nie były poddawane kwarantannie. Jest więc prawdopodobne, że mogły roznosić wirusa, zupełnie o tym nie wiedząc.

Pozostaje zatem pytanie, czy zamykanie szkół i innych placówek, w których znajdują się duże skupiska dzieci, nie jest jednak zasadne? Być może to właśnie ta droga może być skuteczną strategią w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa na świecie

Źródło: rmf24.pl

Zobacz także

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama