Niby zwykłe zdjęcie uśmiechniętego dziecka, jakich miliony matek umieszczają w sieci, a jednak jedna z użytkowniczek zauważyła w nim coś dziwnego, niepokojącego, co uratowało wzrok 3-letniej dziewczynce.

Reklama

Tary Taylor zamieściła na Facebooku zdjęcie uśmiechniętej twarzy swojej córeczki i chwilę później dowiedziała się, ze jest ona ciężko chora! To, co przegapili lekarze, zauważyła jedna z użytkowniczek Facebooka.
Zdjęcie małej Rylee ciszyło się dużą popularnością na Facebooku, wiele osób kliknęło "Like it" (Lubię to). Jedna z przyjaciółek Tary - Stacy Carter zobaczyła w nim coś więcej niż tylko piękny uśmiech dziecka – nietypową poświatę w lewym oku dziewczynki. Wiedziała, że może ona oznaczać poważną chorobę, ponieważ syn jej znajomych cierpiał na chorobę mającą dokładnie takie same symptomy. Natychmiast zareagowała wysyłając do Taylor wiadomość: "Cześć, to może nic nie znaczyć, ale warto sprawdzić, czy z okiem Rylee nie dzieje się coś naprawdę złego". Mimo że rodzice Rylee na co dzień nie zauważyli u dziecka żadnych niepokojących zmian (dopiero na zdjęciu błysk flasza spowodował uwidocznienie nietypowej plamki) postanowili nie bagatelizować sprawy i skonsultować się z lekarzem. Po 3 wizytach lekarskich, tydzień od wiadomości Stacy Carter u 3-latki zdiagnozowano niezwykle rzadką chorobę naczyń Coatsa (występuje ona u 0,09 na 100 000 osób w populacji). Nieleczona choroba Coatsa często powoduje ślepotę. Zazwyczaj wykrywana w znacznie późniejszym etapie, gdy występują już problemy ze wzrokiem.
Dzięki koleżance z Facebooku diagnosta choroby u Rylee nastąpiła na bardzo wczesnym etapie. Dziewczynka jest już po 2 operacjach i zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Zobacz też: Atak mamusiek na Facebooku

Reklama

Czy znacie inne podobne przypadki, w których Facebook okazał się niezwykle pomocny? - piszcie w komentarzach

Reklama
Reklama
Reklama