12-letnia Zosia walczy o życie po ataku nożownika pod szkołą. Zadawał jej cios za ciosem
Czwartek, tuż po 13, plac przed jedną ze szkół w Bielsku-Białej. Do 12-letniej Zosi zbliża się mężczyzna, po czym zadaje jej kilkanaście ciosów kuchennym nożem. Dziecko krzyczy wniebogłosy. Niemal natychmiast rozlega się wycie syren policyjnych i karetki pogotowia. Kiedy medycy udzielają dziewczynce pierwszej pomocy – policjanci ruszają w pościg za oprawcą.
Funkcjonariusze złapali nożownika na pobliskim osiedlu. Próbował ukryć się w jednym z bloków. Napastnik zaraz po aresztowaniu został poddany badaniom, których wyniki wskażą jednoznacznie, czy był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Według świadków zdarzenia miał dziwny wzrok...
Dziewczynka walczy o życie
Mężczyzna zadał Zosi kilkanaście ciosów nożem. Świadkowie wciąż mają w uszach krzyk dziecka, nad którym pastwił się oprawca. Dziewczynka była całe we krwi, leżała na chodniku, a napastnik wciąż zadawał ciosy.
„Co ty robisz, człowieku?” – krzyczał taksówkarz, który rzucił się na pomoc dziewczynce. Wtedy oprawca uznał, że wystarczy, i usiadł na krawężniku. Poprosił, by taksówkarz wezwał policję, po czym wszedł do klatki schodowej w pobliskim bloku.
12-latka najpierw trafiła do szpitala pediatrycznego w Bielsku-Białej. Okazało się jednak, że niezbędny jest transport śmigłowcem do kliniki w Katowicach. Tam nocą była operowana. Stan dziecka jest poważny.
Dlaczego to zrobił?
Śledczy zbierają materiał, który pozwoli ustalić motywy postępowania nożownika i okoliczności zdarzenia. Policjanci biorą pod uwagę każdy trop, zeznania świadków i nagrania monitoringu. Mają też nóż kuchenny, który sprawca – zaraz po tym, jak zaatakował dziewczynkę – wyrzucił w miejscu zdarzenia.
Wiadomo, że w wyniku ataku nożownika nie ucierpiał nikt prócz Zosi. Jak podaje „Super Express”, wiele wskazuje na to, że dziewczynka była przypadkową ofiarą.
Aktualizacja: Jak nieoficjalnie udało się dowiedzieć dziennikarzom PAP, mężczyzna leczył się na schizofrenię. Obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym, gdzie pilnują go policjanci. Psychiatrzy wydali zgodę na to, by funkcjonariusze prowadzili czynności z jego udziałem.
Źródło: rmf24, Super Express
Piszemy też o: