Tą historią żyje Wielka Brytania, a Polak już został okrzyknięty przez media bohaterem.

Reklama

Polak bohaterem w Wielkiej Brytanii

Do tragicznych wydarzeń doszło w zeszłym tygodniu, o godz. 23 z 15 na 16 maja w miejscowości Reading, 200- tysięcznym miasteczku w południowo -wschodniej Anglii. Pożar wybuchł w mieszkaniu, w którym mieszkała kobieta z czwórką dzieci - 6-miesięczne niemowlęciem, 10 i 11-latkami oraz 17-letnią córką. Dzięki odwadze i przytomności umysłu 33-letniego Bartosza Bogusza rodzina przeżyła.

Pan Bartosz właśnie miał kłaść się spać, gdy w budynku rozległ się dźwięk alarmu przeciwpożarowego."Usłyszałem krzyki. Dobiegały zza ściany. Kiedy wyjrzałem przez okno poczułem dym. Był bardzo gryzący. Zobaczyłem też naszą sąsiadkę" – opowiada Polak. Natychmiast poprosił przyjaciółkę, aby wezwała straż pożarną, a sam ruszył na ratunek.

Pożar trawił już mieszkanie, więc pan Bartosz rzuciła się natychmiast na ratunek. Nie miał drabiny, więc postanowił, że będzie łapał dzieci sąsiadów z okna. "Powiedziałem, że będę po kolei łapał jej dzieci, bo nie mam żadnej drabiny. Kobieta się przez chwilę wahała, ale w końcu się zgodziła. Najpierw złapałem najmłodsze dziecko" - czytamy na łamach "Dziennika Zachodniego".

"Nie zastanawiałem się. Działałem automatycznie"

Polak złapał kolejno niemowlę, następnie dzieci w wieku 10 i 11 lat oraz 17-letnią córkę kobiety. Mężczyzna wiedział, że nie będzie w stanie złapać sąsiadki. Na miejsce przyniósł ogrodowe pufy i położył je pod oknem, tak aby kobieta mogła bezpiecznie skoczyć. Udało jej się bezpiecznie wylądować i cała rodzina została przewieziona do szpitala. "Pojechali na badania ze względu na dym. Najbardziej podtruty był jeden z chłopców. Na drugi dzień sąsiadka do nas przyszła. Dziękowała i powiedziała, że wszyscy są zdrowi" - kontynuował relację pan Bogusz, który bardzo szybko zdobył lokalną sławę.

"Nie czuję się bohaterem" – mówił skromnie już po wszystkim pan Bartosz. Ale o jego postawie piszą największe brytyjskie media. "Nie zastanawiałem się. Działałem automatycznie" - komentuje pochodzący z Lublina 33-latek. Od kilku lat mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii. Dziennikarze brytyjscy zainteresowali się wydarzeniami w Reading. "Później byli u mnie też dziennikarz i fotoreporter z agencji prasowej i w ten sposób trafiłem do The Sun. Byłem tym zaskoczony. Znajomi przysyłali mi linki do artykułów" - kończy.

Widzisz pożar? Zareaguj!

Ogień to bardzo niebezpieczny żywioł, który błyskawicznie rozprzestrzenia się. W chwili wybuchu pożaru najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa ludziom. Jeśli zauważyłaś pożar, bezzwłocznie poinformuj o tym osoby przebywające w budynku. Następnie wezwij straż pożarną (tel. 998 lub 112). Po zgłoszeniu się dyżurnego, należy spokojnie i wyraźnie podać:

Zobacz także

• swoje imię i nazwisko, numer telefonu, z którego dzwonisz;
• adres i nazwę obiektu, w którym powstał pożar ;
• co się pali, na którym piętrze;
• czy występuje zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego;
• Po podaniu informacji nie należy odkładać słuchawki do chwili potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia!

Podstawowym obowiązkiem wszystkich osób znajdujących się w budynku objętym pożarem, jest współpraca oraz bezwzględne podporządkowanie się poleceniom kierującego akcją ratowniczą, który do czasu przybycia straży pożarnej musi zorganizować ewakuację ludzi. Jeśli takiej osoby nie ma, należy jak najszybciej opuścić budynek najkrótszą drogą. W pierwszej kolejności ratuje się zagrożone osoby. Podczas ewakuacji nie wolno korzystać z windy! Jeśli znajdujesz się na piętrze, koniecznie ewakuuj się klatką schodową. Pamiętaj, że dopływ powietrza sprzyja gwałtownemu rozprzestrzenianiu się ognia – staraj się nie otwierać drzwi do pomieszczeń, gdzie znajduje się pożar.

Równie groźny co ogień, jest dym. Jeśli jesteś w pomieszczeniu silnie zadymionym, przyjmij pozycję pochyloną (jak najbliżej podłogi) oraz zabezpiecz drogi oddechowe np. zmoczonym w wodzie materiałem. Podczas przechodzenia przez silnie zadymione miejsca, poruszaj się wzdłuż ścian, żeby nie stracić orientacji co do kierunku ruchu.

Źródło: onet, Polish Express, strazpozarnaplock.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama