Agnieszka Włodarczyk nie ochrzci syna: wiele mam jej przyklasnęło!
Decyzja Agnieszki Włodarczyk o rezygnacji z chrztu dziecka wywołała spore zamieszanie. Nie wszyscy rodzice się z nią zgadzają, ale nie brakuje też takich, którzy wolą dać dziecku wybór, zamiast narzucać religię.
Zwyczaj, by chrzcić malutkie i niczego nieświadome dzieci, coraz częściej wywołuje sprzeciw rodziców. Agnieszka Włodarczyk postanowiła dać synowi szansę, by w przyszłości sam zdecydował o dołączeniu do Kościoła katolickiego. Część rodziców ją poparła, ale inni ostrzegają, że dziecko może mieć kiedyś żal do matki.
Agnieszka Włodarczyk nie chrzci syna. Rodzice podzieleni
W komentarzach pod naszym artykułem o decyzji Agnieszki Włodarczyk rozgorzała dyskusja: czy lepiej ochrzcić dziecko, gdy jest małe, czy raczej pozostawić mu wolny wybór w kwestii wiary. Aktorka postawiła na tę drugą opcję, co wielu mamom się spodobało.
„Mądra decyzja. Po co się śpieszyć, a może gdy dorośnie, zacznie podróżować i poznawać inne kultury. I stwierdzi, że chce wyznawać inną wiarę, z którą się zgadza”.
Niektórzy wręcz żałują, że sami nie mieli tyle odwagi, by postąpić podobnie: „Słuszna decyzja. Maleństwo dorośnie i samo zdecyduje. Ja bardzo ubolewam, że nie dałam moim dzieciom takiego wyboru. Tylko pod presją rodziny ochrzciłem dzieci”;
„Popieram. Każdy ma prawo wyboru religii”;
„I bardzo dobrze, nie wiem, skąd się w ogóle wzięła taka głupota, żeby chrzcić dzieci jako niemowlęta bez ich zgody i bez ich świadomości. I gdzie w ogóle jest napisane, że tak trzeba? Przecież nawet sam Jezus ochrzcił się jako dorosły i podjął decyzję o przyjęciu chrztu samodzielnie”.
Po drugiej stronie barykady znaleźli się wierzący rodzice, których zdaniem rezygnacja z chrztu to krzywda dla dziecka:
„Teraz taka moda. A pomyślała, że dziecko może mieć do niej żal o to, że nie zostało ochrzczone? Ale każdy robi, jak uważa”.
Celowo nie przytaczamy opinii, w których internauci straszą złymi duchami, które rzekomo mają ułatwiony dostęp do duszy nieochrzczonego dziecka. Niektórzy zwracają jednak uwagę na bardziej realne i przyziemne problemy, jakie wiążą się z brakiem chrztu:
„Tylko szkoda, że wiara tak mocno jest wpleciona w życie codzienne. Jak go nie ochrzci, to nie pójdzie do komunii, być może będzie wytykane palcami w szkole. Później bierzmowanie w okresie, kiedy nastolatki są dla siebie najgorsze... Ja myślę, że tu wiara nie ma nic do rzeczy. Rodzice powinni ochrzcić, a później komunia i bierzmowanie... I dopiero wtedy taki człowiek niech sobie sam podejmie decyzję, czy zostaje w Kościele, czy nie. Oszczędzi mu to sporo przykrości w najważniejszym czasie w życiu”.
Naszym zdaniem kwestia wiary i chrztu to indywidualna sprawa każdego człowieka i każdej rodziny. Można dyskutować, ale nie narzucać, straszyć i obrażać innych z powodu odmiennych wyborów. A Agnieszce Włodarczyk jeszcze raz gratulujemy odwagi i asertywności.
Zobacz też: