FoodRentgen wziął pod lupę 197 płatków śniadaniowych, z czego 15 miało certyfikat eko (w tym 75 musli, 105 płatków śniadaniowych, 17 płatków kukurydzianych) od 37 producentów, które można kupić na polskim rynku, i przeanalizował ich skład. Z tej puli do badań laboratoryjnych wybrano 26 opakowań płatków. Badania przeprowadziło laboratorium skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa. Efektem jest szczegółowy raport nt. płatków śniadaniowych dostępnych w Polsce.

Reklama

Jakie substancje wykryto w płatkach śniadaniowych?

W ramach akcji FoodRentgen badano obecność pestycydów w płatkach śniadaniowych. W 10 przypadkach badania nie wykazały pozostałości pestycydów, w pozostałych 16 rodzajach płatków śniadaniowych wykryto pozostałości tych substancji w różnym natężeniu – rekordzista miał w składzie aż 12 różnych substancji będących pozostałością środków ochrony roślin.

Co to są pestycydy?

Pestycydy to środki chemiczne, które służą rolnikom do ochrony roślin przed szkodnikami. Prawidłowo stosowane, nawet jeśli znajduje się ich pozostałości w produktach rolniczych, nie powinny być szkodliwe dla ludzi. Jednak używane niezgodnie z instrukcją producenta mogą być groźne, bo ich ilość w produktach będzie wtedy zbyt wysoka. Są postrzegane jako przyczyna wielu chorób cywilizacyjnych u ludzi, a także masowego wymierania niektórych zwierząt i owadów, w tym pszczół.

Zobacz też: 10 rad, jak świadomie kupować jedzenie dla dziecka

Czy w płatkach śniadaniowych jest za dużo cukru?

Tak! Okazuje się, że są one bardzo często przesłodzone. To powszechny problem, ale o zawartości cukru można się łatwo przekonać, czytając etykiety. Aż 84% z przeanalizowanych produktów była dosłodzona różnymi substancjami słodzącymi, z czego połowa zawierała ich trzy lub więcej. Rekordziści używali aż siedmiu (!) różnych substancji słodzących. W sumie w analizowanych płatkach zidentyfikowano 15 różnych substancji słodzących, z czego najpowszechniejszym jest nadal cukier – prawie wszystkie dosładzane płatki miały go w składzie. W większości produktów substancją słodzącą był składnik, którego spożywanie jest odradzane przez ekspertów w dziedzinie dietetyki. Jest on przyczyną chorób metabolicznych, w tym cukrzycy.

Zobacz także

Po co oni to robią?

Celem akcji FoodRentgen nie jest napiętnowanie producentów (dlatego organizatorzy nie udostępniają mediom nazw firm i marek badanych produktów), ale szerzenie wiedzy na temat produktów spożywczych, aby każdy z nas mógł podejmować właściwe decyzje zakupowe. Dla własnego zdrowia i zdrowia rodziny. Ale jest jeszcze jeden ważny aspekt takich wyborów. W ten sposób kupujący mogą realnie wpłynąć na zmiany w recepturach produktów spożywczych, bo jeśli dany produkt straci zainteresowanie konsumentów, producenci, aby nadal zarabiać, zostaną przez nas zmuszeni do zmiany receptur produktów lub do nacisku na dostawców surowców (np. zbóż do produkcji płatków), by ci poprawnie używali środków ochrony roślin, których pozostałości nie znajdą się w zbożach. Tyle korzyści, jedynie dzięki czytaniu etykiet ze zrozumieniem! Lub wybieraniu produktów dobrze ocenionych przez zaufane organizacje.

W radzie naukowej programu FoodRentgen są naukowcy i specjaliści z:

  • Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach
  • Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach
  • Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny
  • Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Dr Artur Miszczak, kierownik Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa, podkreśla, że akcje takie jak FoodRentgen mają ogromne znaczenie dla poprawy jakości żywności. – Każda inicjatywa, która uszczelnia rządowy, wyrywkowy system kontroli jakości żywności jest na wagę złota. Trzeba udowadniać producentom, że warto dbać o jakość i czystość tego, co sprzedają. A jedynym naprawdę skutecznym orężem może być tu nacisk społeczny. Jeśli ludzie będą kupować tylko wyroby sprawdzone, to rolnikom będzie się bardziej opłacało produkować żywność dobrej jakości i spełniającą wysokie normy – mówi dr Artur Miszczak.

Pełny raport, zawierający nazwy i marki badanych płatków, dostępny jest na stronie akcji FoodRentgen.
Za pobranie trzeba jednak zapłacić (24,90 zł) - pieniądze te mają pomóc sfinansować kolejne raporty dotyczące jakości innych grup produktów spożywczych.

Reklama

Zobacz też: Jak zacząć zdrowiej jeść i karmić dziecko?

Reklama
Reklama
Reklama