Reklama

Historię Ani opisał w mediach społecznościowych Tomasz Karauda, lekarz Kliniki Pulmonologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi. Jest jednym z lekarzy, którzy opiekują się Anią. Daje jej nadzieję, choć – jak przyznaje – sam nie jest jej pewien.

Reklama

Ślub w szpitalu. Historia Ani chwyta za serce

O tym, że choruje na mukowiscydozę, Ania dowiedziała się już jako dziecko. Od tamtego czasu całe jej życie wypełniają lekarstwa i inhalacje, które pozwalają jej na kolejny oddech. Gdy Ania zaszła w ciążę, musiała na 9 miesięcy przerwać leczenie. Urodziła zdrowego synka, Mateuszka. Choroba się jednak zaostrzyła, a Ania została zakwalifikowana do przeszczepu płuc.

W obliczu dramatu wraz z partnerem postanowiła zrobić kolejny krok w budowaniu rodziny – wziąć ślub i ochrzcić syna. W białej sukni i w welonie, z Mateuszkiem u boku, w szpitalu – zdjęcia opublikowane na profilu Tomasza Karaudy łamią serce. „Wszyscy w Klinice płakaliśmy, widząc jej ślub, który odbył się w tej samej sali, w której walczy o życie. Ona… zniszczona chorobą, w białej sukni, z synkiem na rękach i marzeniem, by zdążyć być jego matką, patrzeć jak dorasta, usłyszeć pierwsze "mama"” – napisał lekarz przy fotografiach. Trudno powstrzymać łzy...

By móc żyć, by tworzyć wspomnienia dla upragnionego synka, Ania założyła zbiórkę na leczenie. W kilka godzin udało jej się zebrać ponad milion złotych, jednak każda kolejna złotówka to szansa na budowanie rodzinnego szczęścia. Na kolejny oddech.

Więcej o historii Ani przeczytacie na stronie zbiórki. Zachęcamy do wsparcia – nie pozwólmy, by Mateuszek stracił mamę!

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama