Anna Wendzikowska była chora na COVID-19. Boleśnie odczuła, czym jest samotne macierzyństwo
Anna Wendzikowska razem ze swoimi córeczkami zachorowała na koronowirusa. Cała sytuacja była wyjątkowo ciężka dla dziennikarki. Choroba i jednoczesna opieka nad córkami były dla niej bardzo trudnym doświadczeniem.
![Anna Wendzikowska o ciężkim macierzyństwie Anna Wendzikowska o ciężkim macierzyństwie](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/Q0kkvc-121282-ed20d2b.jpg?quality=90&resize=980,654)
Kilka miesięcy temu Anna Wendzikowska zdecydowała się na bardzo szczere wyznanie. Zdradziła, że chorowała na depresję. Prezenterka znów bardzo otworzyła się przed swoimi fanami, tym razem zabierając głos w kwestii samotnego macierzyństwa.
Ania Wendzikowska chora na COVID-19
Anna Wendzikowska na swoim profilu na Instagramie opublikowała post, w którym opowiedziała o zakażeniu koronawirusem. Prezenterka zachorowała na COVID-19, ponieważ jedna z jej córeczek zaraziła się nim od swojego taty.
„Kiedy wydawało się, że najgorsze za mną – nastał prawdziwy czas próby…” – rozpoczęła swój wpis dziennikarka. W jego dalszej części opisała swoje zmagania z COVID-19: „Kochani, uważajcie na siebie, mimo szczepienia i środków ostrożności COVID nas dopadł. Już jesteśmy zdrowe, ale ostatnie tygodnie to był dramat... Dziewczynki czuły się w miarę dobrze, gorzej było ze mną”.
Aktorka w kontekście zakażenia koronawirusem odniosła się także do tego, że jako samotnej mamie było jej bardzo ciężko w tamtych chwilach.
„Dodatkowo opieka nad dwójką chorych dzieci, kiedy samemu jest się chorym, to jest zadanie koszmarnie trudne. Na co dzień bywa ciężko, ale tego, co przeszłam w ostatnich tygodniach, nawet za bardzo opisać się nie da. Poczułam ciężar samotności w macierzyństwie, nie polecam…” – napisała mama Kornelki i Antosi.
Zobacz także
Prezenterka wspomniała także o neurologicznych skutkach koronowirusa, z którymi musi się mierzyć osoba po chorobie: „Dodatkowo, za mało się mówi o neurologicznych skutkach COVIDA, bezsenności, stanach lękowych i takim poczuciu, że nie jest się do końca sobą, to zdecydowanie nie jest »zwykła grypa«”.
Zobacz także: