Pan Maciej nadal nie może ochłonąć po tym, co przeżył w jednej z warszawskich aptek przy al. Wilanowskiej w drugi dzień świąt. Jego 3-letni synek zachorował i musiał kupić wypisany na receptę lek na katar – clemastinum. To popularny syrop antyalergiczny. Aptekarka nie miała tego konkretnego leku i zaproponowała ten sam syrop, ale innego producenta.

Reklama

Lek nieodpowiedni dla 3-latka? - nie ma problemu

Tata był bardzo przezorny i aż trzy razy upewniał się, czy taki lek to będzie to samo. „Dziecko jest małe i nie chciałabym zrobić mu krzywdy” – powiedział farmaceutce. Kobieta przekonała, że będzie w porządku.

Zapobiegliwy ojciec wolał jednak sprawdzić jeszcze etykietkę i wtedy okazało się, że lek wydany przez aptekarkę nie może być podawany dzieciom poniżej 6 roku życia. Na aptekarce nie zrobiło to – jak relacjonuje oburzony tata – większego wrażenia.

„Pani zrobiła kwaśną minę i powiedziała, że to to samo lekarstwo, ale (…) przyniosła lek producenta, który był na recepcie, a którego jeszcze przed chwilą nie było przecież w aptece” – żali się pan Maciej.

Nagłośnił sprawę na Facebooku ku przestrodze. „Przestrzegam przed tą apteką i apeluję o czytanie ulotek”.

Zobacz także

Historia pana Macieja wywołała niemałe poruszenie wśród internautów i podzieliła komentujących. „Może chciała dobrze, i to faktycznie to samo było? Słyszałem, że za odpowiednie zapisy na lekach producenci muszą słono płacić i czasem tańsze odpowiedniki ich nie posiadają" – stwierdził pan Andrzej.

„Co to znaczy, że chciała dobrze? Nie wydała lekarstwa twierdząc, że go nie ma. W zamian za to dała takie, którego dzieciom się nie podaje, a na koniec po interwencji przepisany lek się znalazł” – skwitowała pani Agata.

Nie wykluczone, że informacja o tym, aby nie podawać leku dziecku poniżej 6 roku życia wynikała z faktu, że syrop nie był testowany na tak małych dzieciach.

Lek lekowi nie równy

Clemastinum w postaci syropu w Polsce dostępny jest w trzech różnych koncernach farmaceutycznych. Blog okiemfarmaceutki.pl wyjaśnia, że lekarze zazwyczaj wypisują receptę bez wskazywania o którą firmę chodzi. W aptece często nie ma wszystkich trzech syropów i farmaceuci wydają zamienniki, pomijając zalecenia lekarzy. W tym przypadku stężenie klemastyny jest zbliżone we wszystkich trzech syropach. Eksperci wskazują, że leki różnią się jedynie substancjami pomocniczymi, dlatego tylko jeden z nich może być stosowany w leczeniu dzieci poniżej 6 roku życia.

Aptekarka naraziła zdrowie dziecka na niebezpieczeństwo. To oburzające, tak samo, jak trudno przejść obojętnie obok sposobu potraktowania pana Macieja. Farmaceutka ani razu nie przeprosiła za swoje zachowanie (po nagłośnieniu sprawy uczyniła to apteka) i nie była skłonna wyjaśnić swoje postępowanie. Zamiast tego – jak napisał zdenerwowany ojciec - kwaśnymi minami komentowała jego postawę, kwitując słowami, że to nie on studiował farmacje. Co tu dużo kryć była arogancka.

To w sumie dość smutna historia, ku przestrodze. Musimy być czujne i chociaż nie zawsze mamy odpowiednią wiedzę oraz doświadczenie zachowywać się jak zawodowi medycy, a w aptekach... czytać ulotki leków.

Źródło: Polub Wawalove

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama