Właśnie ruszył proces 35-letniego mężczyzny, który w Wielkanoc 2021 w angielskim Walsall roku doprowadził do wypadku, w wyniku którego zginęło dziecko. Kierowca nie miał prawa jazdy i był pod wpływem środków odurzających. W czasie jazdy rozmawiał przez telefon… Uderzył w wózek, jadąc z prędkością 107 km/h.

Reklama

„Właśnie zabiłeś mi syna!!!”

To był ułamek sekundy. Na oczach rodziców i przechodniów kierowca, tracąc panowanie nad kierownicą, wjechał w chodnik, uderzył w wózek i zmiażdżył go, przygważdżając do ściany budynku. Uciekając z miejsca wypadku, zdążył usłyszeć krzyk zrozpaczonego ojca noworodka: „Właśnie zabiłeś mi syna!!!”.

Sprawca twierdzi, że uciekał właśnie dlatego, że usłyszał te słowa – podobno przed aresztowaniem chciał zobaczyć jeszcze swoje dziecko (wówczas jego córka miała 2 latka).

„Klęczał i nie mógł złapać tchu”

Wydarzenie wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami miasteczka Walsall, ale i całą Wielką Brytanią. W ciągu ostatniego roku śledczy zbierali materiały dowodowe, które jednoznacznie obciążają 35-letniego Jamesa Paula Davisa. Mężczyzna ponad dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Nie miał prawa jazdy. W jego organizmie wykryto śladowe ilości marihuany, co wystarcza jednak, by uznać, że jechał pod wpływem środków odurzających.

Całe zdarzenie zarejestrowały kamery. Nie brakowało też naocznych świadków. Jeden z nich ruszył w pościg za uciekającym sprawcą: „Postanowiłem pobiec za kierowcą. Czułem, jakby każda sekunda była minutą. Biegłem na adrenalinie. Chciałem zrobić wyraźne zdjęcie twarzy sprawcy wypadku. Zrobiłem mu to zdjęcie na parkingu przy Tesco. Klęczał i nie mógł złapać tchu”.

Zobacz także

Inny świadek mówił w sądzie, że słyszał, jak sprawca rozmawia ze swoją dziewczyną: „Zauważyłem mężczyznę biegnącego w naszym kierunku. Krew spływała po jego nodze. Powiedział: Naprawdę mi przykro. Przejechałem dziecko. Zabiłem je. Proszę, opiekuj się moim dzieckiem. Kiedy zapytałem go, dlaczego uciekał, odpowiedział, że go ścigają”.

„Nie zabiłem nikogo celowo”

A to słowa samego sprawca, zarejestrowane kamerą umieszczoną na mundurze policjanta: „Dziecko, k... Przepraszam. Straciłem przytomność. Nie zabiłem nikogo celowo”.

Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym mężczyzna prawdopodobnie trafi za kratki na długie lata. Prócz noworodka nie było ofiar śmiertelnych. Obrażeń doznała również matka dziecka – złamany obojczyk i uraz nogi nie może się jednak równać z bólem po stracie dziecka. Rodzice wciąż boleśnie przeżywają śmierć synka.

Źródło: Dailymail.co.uk, Birminghamdail.co.uk

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama