Reklama

Ola Żebrowska, założycielka firmy Francis&Henry, wraz z mężem, aktorem Michałem Żebrowskim doczekali się czwartej pociechy. Mama trzech synów w ubiegłym tygodniu przywitała na świecie córeczkę, w związku z czym dodała post na Instagramie. Wywiązała się pod nim ciekawa dyskusja odnośnie tego, co kobiety słyszą od swoich partnerów na porodówce.

Reklama

„Winisz mnie?”

„Boli cię?”, „Ciebie też tak boli kręgosłup?”, „Już więcej ci tego nie zrobię”, „Pamiętaj o oddechu!”, „Kochasz mnie?” – to tylko kilka z komentarzy, które pojawiły się pod zdjęciem Oli Żebrowskiej.

Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że poród to wyzwanie zarówno (i przede wszystkim) dla kobiety, jak i dla mężczyzny. W wielu szpitalach w Polsce nie ma możliwości skorzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego, a cesarskie cięcie jest ograniczane do minimum. Nie oszukujmy się – w trakcie porodu cierpimy.

A w tym wszystkim są nasi partnerzy. Jako wsparcie mentalne. Choć nie mają oni zielonego pojęcia, przez co przechodzą kobiety, chcą aktywnie uczestniczyć w narodzinach swojego dziecka. Dla nich to też wyzwanie – w końcu to nic przyjemnego, kiedy nie możesz ulżyć ukochanej osobie w cierpieniu. Czują się zagubieni i skonfundowani. I czytając komentarze pod postem, niektórym mężczyznom nie można odmówić poczucia humoru („Ja nie wiem, jak ten poród przeżyję”) i dowcipu, np. o łotewskich chłopach w trakcie siedemnastogodzinnego porodu... Niektóre historie jednak aż jeżą włos na głowie („Panie, zszyj jak dla siebie”).

Komentarze, jakie usłyszały kobiety w trakcie porodu:

  • „Boli cię?”;
  • „Dlaczego się tak trzęsiesz?”;
  • „Zdążę pojechać nakarmić kota?”;
  • „Kochanie, nie pękaj!”;
  • „Gdzie mam stanąć?”;
  • „Nie wiem, jak ja ten poród przeżyję”.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama