Brakuje krwi dla ciężarnych. Kobiety sprowadzają ją aż z Czech!
Gdy istnieje zagrożenie, że grupa krwi matki i dziecka nie będzie taka sama, kobiecie należy podać specjalnie przygotowaną krew. Niestety, okazało się, że apteki szpitalne i centra krwiodawstwa świecą pustkami.
Surowicę należy podać matce, w ciągu 72 godz. po porodzie. Jeżeli ma ona grupę krwi Rh+, a dziecko Rh-, to zachodzi między nimi konflikt serologiczny. Jeżeli matka nie otrzyma w porę krwi zawierającej immunoglobuliny anty-Rh D, może mieć problem z zajściem w kolejną ciążę.
Dlaczego brakuje krwi?
Za produkcję immunoglobuliny anty-Rh D odpowiedzialna jest firma Biomed z Lublina. Ta jednak wydała oświadczenie, że nie ma na stanie surowicy, gdyż nie było kolejnego zamówienia z Ministerstwa Zdrowia. To Ministerstwo płaci za krew i rozporządza do jakich centrów krwiodawstwa ma być rozwieziona, te z kolei wysyłają surowicę do szpitali. Nie można wyprodukować zbyt wiele takiej surowicy, gdyż ma ona krótki okres przydatności, więc każda nadwyżka wiąże się ze stratami finansowymi.
Niektórzy lekarze twierdzą, że gdyby podawać immunoglobulinę anty- RH D także profilaktycznie, to problem konfliktów serologicznych zniknął by za jakiś czas. Niestety nie jest to proste, gdyż Ministerstwo Zdrowia odrzuca pomysł refundowania surowicy w ramach profilaktyki. Apteki nie zamawiają immunoglobuliny, gdyż jej koszt jest bardzo wysoki. Dawka potrzebna ciężarnej to koszt 400 zł, więc jest to dla wielu osób kwota zbyt duża. Jeżeli ciężarne musiałyby wziąć na siebie koszty finansowe, zapewne wiele z nich by musiało z tego zrezygnować i czekałyby na podanie surowicy dopiero w okresie połogu.
Problem z diagnostyką
Dodatkowym problemem jest to, że w Polsce tylko w jednym szpitalu wykonuje się badanie DNA płodu w próbce krwi matki. Dla ciężarnej, która wykona badanie, surowica jest podawana już w czasie ciąży. Dla tych wszystkich przyszłych mam, które nie dostaną się na takie badania (czyli dla większości ciężarnych), krew powinna być magazynowana w szpitalu.
Miejmy nadzieję, że problem z brakiem immunoglobiny anty- Rh D jest przejściowy i szpitale zadbają, by przyszłe mamy miały zapewnioną krew tuż po porodzie. Oby przypadki sprowadzania surowicy przez ciężarne aż z Czech były tylko jednorazowymi przypadkami, a nie początkiem nowej patologii w służbie zdrowia.
Przeczytaj także: Konflikt serologiczny- jak mu zapobiec?
źródło: wyborcza.pl