Szokujące zdjęcia, które „ozdabiają” ulice Poznania i Krakowa to część kampanii Fundacja PRO-Prawo do życia „Zadzwoń do posła”. Na billboardach widzimy zdjęcia martwego 11-tygodniowego płodu w plamie krwi leżącego na ludzkiej. Obok hasło: „Aborcja zabija. Politycy mogą powstrzymać mordowanie”.

Reklama

Niezależnie, czy jesteśmy zwolennikami, czy przeciwnikami aborcji, zastanówmy się, czy na pewno jest to widok odpowiedni dla naszych dzieci, z którymi spacerujemy ulicami? Dlaczego nikt o tym nie pomyślał? Gdzie są granice?

W Poznaniu sprawą miała zająć się prokuratura. Marcin Krawczyk z biura krajowego Partii Zieloni, która głosiła sprawę do prokuratury, powołuje się na art. 141 kodeksu wykroczeń, argumentując, że "baner jest nieprzyzwoity, czyli niezgodny z panującymi w społeczeństwie zasadami etyczno-moralnymi". Poznańscy śledczy podjęli jednak decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa i przekazali sprawę na policję. Funkcjonariusze mają ocenić, czy doszło do wykroczenia (informuje tokfm.pl).

Zawrzało również w Krakowie.
- Skąd ten pomysł i kto wydał na to zgodę? Nie chodzi o politykę, ale o masakryczny widok rodem z horrorów, na które nie ma miejsca w przestrzeni publicznej – mówi dla wyborczej pani Justyna, która widzi baner z okien swojego mieszkania.

Zobacz także

Niestety szanse na szybkie zniknięcie billboardów są nikłe, bo straż miejska i policja rozkładają ręce. Budynek jest własnością prywatnego właściciela, który sam decyduje, co wywiesza na swojej kamienicy.

Przedstawiciele fundacji Pro-Prawo do życia nie widzą powodów do zaprzestania takiej kampanii:
- Billboardy są szokujące, bo aborcja jest szokująca. Zdjęcie pokazuje aborcję taką, jaka ona jest i mimo że chce się tę prawdę kneblować, to my będziemy ją pokazywać. Pokazywać to, co w Polsce jest legalne! - mówi dla wyborczej Adam Kulpiński, przedstawiciel fundacji.

Szokujące, drastyczne, makabryczne. Zdecydowanie nie dla dziecięcych oczu – takie jest moje zdanie, a wasze? Piszcie w komentarzach.

Reklama

Zobacz też: Dlaczego wciąż narażamy życie dzieci?! Nigdy więcej tak nie róbmy!

Reklama
Reklama
Reklama