"Panna ja zrobię to najlepiej" odzywała się we mnie niezwykle często. Czy mój mąż gorzej opiekowałby

Reklama

się dzieckiem? Pewnie nie, ale z pewnością inaczej, a ja lubię, jak jest po mojemu.

"Panna ja zrobię to najlepiej" w praktyce

Doskonale pamiętam, jak po urodzeniu pierwszego dziecka musiałam wrócić na uczelnię, a mąż przywiózł mi córkę na karmienie.
- Jak ty ją ubrałeś? - nakrzyczałam na niego, gdy tylko zobaczyłam moje maleństwo w odświętnym ubranku.
- Pielucha już dawno powinna być zmieniona! - dodałam ze złością.
Nie zauważyłam, że dziecko jest uśmiechnięte i przez większość dnia świetnie spędza czas z tatą. Za to błędy (w moim mniemaniu), które popełnił mój mąż w opiece nad dzieckiem, wyłapałam natychmiast.

Inaczej nie zawsze znaczy lepiej

Bardzo ciężko dać innym prawo do drobnych potknięć, jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem. Odkąd urodziłam córkę, wydawało mi się, że wszystko przy niej zrobiłaby inaczej niż mąż, oczywiście według mnie lepiej. Czy jednak oznacza to, że mój partner nie ma prawa do własnego sposobu wychowywania dziecka?

Jeśli ciągle kogoś pouczamy, wytykamy błędy, to z prędkością światła zniechęcamy do dalszego działania. A potem pojawia się pretensja, że chęci znikły, entuzjazm wygasł.

Zobacz także

Czasem lepiej mieć pogryziony język

Ja na szczęście w porę zauważyłam, że moje postępowanie do niczego dobrego nie prowadzi i coraz częściej zaczęłam "gryźć się w język".
"Co z tego, że dziecko pochodzi dłużej w pieluszce, co z tego, że ubrudzi nowe ubranko, przecież można je uprać" - zaczęłam tłumaczyć sama sobie. Bałagan w domu stworzony podczas czasu opieki taty nad maleństwem da się przecież posprzątać, w końcu więź, która wytworzyła się między nimi podczas bałaganiarskich zabaw, jest bezcenna.

Nie chcę powiedzieć, że mamy przymykać oczy na wszystkie ojcowskie wybryki. Nie miejmy jednak pretensji do ojca, że nie zajmuje się dzieckiem, jeśli same mu na to nie pozwalamy. Nikt w końcu nie jest doskonały. Pozwólmy im i sobie na popełnianie błędów.

Reklama

Zobacz też: Najlepszymi rodzicami są ci, których dzieci krzyczą

Reklama
Reklama
Reklama