Carly urodziła swoje bliźnięta w 33 tygodniu ciąży. Trochę było strachu i niepokoju na początku, bo lekarze ostrzegli mamę, że ciąża bliźniacza kończąca się o tyle wcześniej może skutkować komplikacjami zdrowotnymi dzieci. Musiała liczyć się z krwawieniem mózgowym u dzieci, mózgowym porażeniem dziecięcym lub ich niepełnosprawnością intelektualną."Ale nikt nie ostrzegł mnie, że jeśli twoje dziecko rodzi się wcześniej, ma większe szanse na znamię. Kto by pomyślał?" - powiedziała Carly.

Reklama

"Pomyślałem: co to jest, do cholery?"

Ze znamieniem na twarzy urodziło się jedno z bliźniąt - córeczka Eva. Kiedy mama zobaczyła na jej czole różowy ślad, wpadła w panikę. "Pomyślałam: co to jest, do cholery?". Była przerażona, że jak mówi jej "cudowne maleństwo nie było idealne".

Cary od początku była gotowa zrobić wszystko, aby się pozbyć znaku na czole dziecka. Nie ukrawa, że robiła to z próżności. "Jestem próżną mamą. Jestem jedną z tych mam, które chcą, aby ich dzieci były perfekcyjne" - przyznała się. Tłumaczy, że wynika to z jej kompleksów, które miała będąc dzieckiem. "Byłam pyzatym małym dzieckiem o złej fryzurze i wzdrygam się, gdy patrzę na moje zdjęcia ze szkoły podstawowej" - wyznała. Dlatego chce, aby jej dzieci były idealne.

Facebook/Kidspot

Pielęgniarki wytłumaczyły mamie, że znak na czole dziecka to prawdopodobnie znamię truskawkowe. Kobiecie ciężko było to zaakceptować. "Ojej, to mogło być gdziekolwiek indziej, jeśli byłoby na brzuchu ... przynajmniej mogłabym to ukryć" - analizowała.

"Chcę, żeby TO zniknęło jak najszybciej"

Poszła do pediatry z zapytaniem jak pozbyć się znamienia. "Spojrzał na mnie, jakbym była szalona" - relacjonuje Carly. Wszyscy powtarzali mamie, że znamię kiedyś zniknie. Sugerowano poczekanie i cierpliwość. Carly bała się jednak, że do tego czasu dzieci będą córce dokuczać z powodu wyglądu. Starszy trzyletni syn i jego kuzyn już pytali, co to jest. Tymczasem znamię rosło. Mama przykrywała je opaską na głowę i czapeczką. Posunęła się nawet do tego, że za pomocą Photoshopa usuwała znamię ze zdjęć córki!

Zobacz także

Facebook/Kidspot

Ostatecznie Carly znalazła lekarza, który przepisał jej lekarstwo stosowane w leczeniu wysokiego ciśnienia krwi. Efekt pojawił się natychmiast - znamię zaczęło się zmniejszać. "Byłam zachwycona" - przyznaje mama.

Zaakceptowała znamię córki

Po kilku miesięcy Carly nauczyła się akceptować znamię Eva'y. "Nauczyłem się, że te małe rzeczy nie określają, kim jest twoje dziecko" - mówi. Nauczyła się radzić sobie z reakcjami innych ludzi. Najbardziej lubi, jak ludzie wprost pytają co córka ma na czole. Zresztą sama otwarcie o tym mówi. "Bądź pewna siebie, nie ma się czego wstydzić" - stwierdza. I jak dodaje, jest zaskoczona, jak wiele ludzi ma różne znamiona, których nigdy wcześniej nie zauważała.

Facebook/Kidspot

Przyznaje, że dzieci z niezwykłą szczerością, "niewinnie nietaktownie" potrafią pytać o wygląd córki. Odpowiada im żartem, wymyślając przeróżne historie. "Od tego, że została uderzona w twarz przez jej brata lub pocałowana przez anioła, aż do tego, że ukąsił ją rekin". Dzieciom najbardziej podoba się historia o rekinie. "Jeden chłopiec powiedział nawet, że znamię wyglądało pięknie i że mu się podoba" - puentuje Carly.

Czy też urodziłyście dziecko ze znamieniem, a jeżeli tak, to czy podobnie jak Carly z czasem zaakceptowałyście jego wygląd, czy też od początku nie miałyście z tym problemu? Podzielcie się swoim doświadczeniem w komentarzach.

Źródło: Kidspot

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama