Reklama

Pamiętajmy, że tekst pisze redaktorka o niebanalnym imieniu Bogna. Nie Bogusława, nie Bogumiła itd, ale Bogna. Córka Tamary, matka Tymoteusza. Naprawdę wiem, o czym piszę.

Reklama

Kontekst religijny a imię dla dziecka

Babcia nie mogła zrozumieć fascynacji imieniem, które nie ma swojej świętej. Jest, co prawda, błogosławiona Bogna, ale to niestety nie jest to samo. Dodano zatem Agnieszkę, dla zasady i poprawności.

Podstawówka z staropolskim imieniem

Nie szło się przedstawić raz. Stała wiązanka dotycząca potencjalnych rozwinięć mojego imienia wzbudzała wpierw irytację, a potem już tylko znudzenie. Niby doceniano pomysłowość, ale stwierdzenie "staropolszczyzny się matce zachciało" towarzyszyło mi bardzo często. Mamusia była dość nieświadoma. Jej moje imię po prostu się podobało, a jej ogólne posiadanie w nosie zdania innych, jeśli jest przekonana do własnego, nie pomagało mi w przekonaniu rodzicielki do zalet zmiany imienia na Beata. Zresztą imię Tamara w wolnym tłumaczeniu oznacza palma daktylowa, więc chyba i tak miałam lepiej niż ona.

Liceum i studia - oryginalne imię się opłaca

Tu już było lepiej. Jedyna i w swoim rodzaju. Zawsze zauważana. Pomijając charakter, w tłumie nie ginęłam. Ma to swoje dobre strony. Wszystkie inicjatywy na studiach, obecność na zajęciach (a jestem typem bardzo gadatliwego społecznika) przychodziły mi bez problemu. Było mi łatwiej. Wygodniej. Osobowość zaczęła mi się scalać z oryginalnością imienia. Uwierzcie, załatwić mogłam wszystko. Na studiach poznałam 5 innych Bogn. Na swoim wydziale. Szok! Pierwszy raz imię nie identyfikowało mnie zupełnie. Pouczające doświadczenie.

Praca i imię

Aniu, Kasiu, Wiesiu, Zosiu, sorry. Tutaj też z moim imieniem było mi łatwiej. Pomijając takie czy inne doświadczenie, mniej lub bardziej sensowne CV, znów przede wszystkim zapamiętywali imię.

Będę mamą, czyli wybieram imię dla malucha

Chochlik włącza się każdemu. Mnie wyjątkowo często. A ciąża sama w sobie to czas, przynajmniej u mnie, nie bardzo wysokich lotów intelektualnych. Mózg w ciąży nie powala.

Głowiłam się nad tym imieniem. Może Roch? Iwo? Żyraf jednak nawet jak na mnie był zbyt dużym wyzwaniem. Powstał Tymoteusz Iwo. Krakowskim targiem, żeby nie miał za łatwo w życiu w końcu matka też się wymęczyła!

Oczywiście to nie jest tak, że imię to wszystko. Liczy się osobowość, charakter, środowisko. Pewnie! Ale imię to wizytówka, a te, jak wiemy, mogą być różne.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama