Reklama

"Właśnie położyłam moją 6-miesięczną córeczkę do łóżeczka. Położyłam ją, pocałowałam w czoło i zamknęłam drzwi. Jeśli dzisiejsza noc będzie taka jak dwanaście poprzednich, to mała będzie spała do rana" – napisała Erin Riley, mama Abby. Erin choruje na depresję poporodową. Wstawanie każdej nocy co 40 minut, by utulić do snu rozbudzoną córeczkę, nie było dobre dla jej zdrowia. Gdy dowiedziała się o książce "The Gift of Sleep" Elizabeth Sloane, postanowiła wypróbować opisywaną w książce metodę usypiania niemowląt.

Reklama

Jak szybko uśpić niemowlę?

"Przygotowaliśmy łóżeczko Abby zgodnie z instrukcjami z książki. Położyliśmy ją i ułożyliśmy tak, jak radziła Sloane. Wyszliśmy z pokoju, płakała, wróciliśmy dokładnie po 5 minutach i zaczęliśmy ja uspokajać zgodnie z radami z książki. Powtórzyliśmy to trzy razy, za każdym razem włączając stoper na 5 minut. 2 minuty po nastawieniu stopera po raz czwarty, w pokoju zapanowała cisza. 17 minut po położeniu jej do łóżeczka, uspokoiła się i usnęła. Spała później całą noc. W swoim łóżku. Ja nie spałam za wiele tamtej nocy, czekałam, aż się obudzi, sprawdzałam, czy śpi. O 7 rano następnego dnia zaczęła mamrotać i zasygnalizowała, że się obudziła. Sprała prawie 12 godzin z rzędu" – napisała Erin. "Nigdy nie spała tak długo. Uśpienie jej zgodnie z planem z książki zajęło nam mniej niż 20 minut. Pomyśleliśmy, że to łut szczęścia, kolejnej nocy znów podążaliśmy za planem. Znów zasnęła, w mniej niż 20 minut. Obudziła się w nocy 2 razy i trochę popłakiwała, ale zasypiała od razu, bez brania jej na ręce czy karmienia. A my tylko działaliśmy zgodnie z planem Sloane" – dodała.

Czytaj także: List dziecka pozostawionego przez mamę w łóżeczku

“Teraz, 12 nocy później, to nasza nowa codzienność. Mała przesypia każdą noc, bez kwilenia. Kiedy się budzi, co jest rzadkością, zaraz znów zasypia bez jakiejkolwiek ingerencji z naszej strony. Drzemki w ciągu dnia wciąż są wyzwaniem, ale będziemy nad nimi pracować. Teraz cieszymy się, że w końcu jesteśmy wypoczętą rodziną. Napisałam o treningu snu w internecie i ktoś krytyczne odniósł się do naszej metody. Konsekwencje wpływu podwyższonego poziomu kortyzolu (hormonu stresu) wciąż są badane, jednak nie ma żadnych dowodów, że krótkotrwałe skoki kortyzolu mają długotrwałe skutki, wręcz przeciwnie. Nie znamy opinii naukowców, ale dla naszej rodziny wyspane dziecko i mama, która ma pod kontrolą depresję, są warte każdego ryzyka" – napisała na koniec Erin.

Trening snu nie dla każdego

Sposób usypiania, o którym pisze Erin, to trening snu z wykorzystaniem metody wypłakiwania się (ang. cry it out). Na oficjalnej stronie poradnika możemy przeczytać, że płacz jest manifestacją niezadowolenia dziecka i sposobem, w jaki reaguje na zmiany. Nic dziwnego, że dziecko płacze – zmienia się jego rytm dnia i codzienne nawyki. Mimo takiego tłumaczenia nie każdy rodzic zdecydowałby się na wypróbowanie takiej metody usypiania dziecka. Dzieci potrzebują bliskości rodziców. Płacz jest sposobem na okazanie strachu, potrzeby bliskości, tęsknoty. Być może metoda z książki Elizabeth Sloane działa, my jednak odradzamy jej stosowanie.

Co wy myślicie o takim sposobie usypiania niemowląt? Zdecydowałybyście się na taką metodę?

Zobacz także: "Ta metoda usypiania podziałała, ale wciąż czuję się winna!"

Reklama

Źródło: kidspot.com.au

Reklama
Reklama
Reklama