Reklama

Jools, żona Jamiego Olivera, znanego brytyjskiego kucharza, restauratora, autora książek i programów kulinarnych, ogłosiła właśnie, że para spodziewa się piątego dziecka. Termin porodu przewidziany jest na sierpień. Jamie w ubiegłym roku zdradził gazecie "The Mirror", że jego żona tuż przed swoimi 40. urodzinami powiedziała mu, że chce mieć kolejne dziecko. Jamie nie był gotowy na powiększenie rodziny, ale najwyraźniej zmienił zdanie.

Reklama
ONS

Jamie i Jools w zeszłym roku obchodzili 15 rocznicę ślubu. Para ma już czworo dzieci: trzy córki - Poppy Honey Rosie (13 l.) Daisy Boo Pamela (12 l.), Petal Blossom Rainbow (6 l.) i syna - Buddy'ego Bear Maurice (5 l.). Dzieci i żona Olivera są doskonale znani fanom talentu tego kulinarnego celebryty, bo często pojawiają się w jego programach telewizyjnych i na kartach jego książek kucharskich. Dla wielu są nieodłącznym elementem jego pracy i wizerunku.

Jamie Oliver zasłynął swoim zaangażowaniem w wycofanie śmieciowego jedzenia ze szkolnych stołówek oraz w zmianę złych nawyków żywieniowych brytyjskich rodzin. Angażuje się w wiele wspaniałych akcji, takich jak szkolenie młodych bezrobotnych w swojej szkole kulinarnej i stwarzanie dla nich miejsc pracy w swoich restauracjach, propagowanie zdrowej żywności i spożywania lokalnych produktów wiadomego pochodzenia. Jools prowadzi firmę Little Bird, produkującą odzież i akcesoria dla dzieci. Żartuje nawet, że piąte dziecko jest konieczne, żeby mogła sama przetestować nowy wiklinowy koszyk dla noworodków.

Jamie trafia do serc swoich fanów nie tylko swoim talentem kulinarnym, ale także osobowością: wydaje się sympatycznym facetem, któremu sława nie uderzyła do głowy. Często opowiada z miłością o swojej żonie i dzieciach, a w jego książkach i programach kulinarnych znajdziemy mnóstwo przepisów na pyszne i pomysłowe potrawy, które uwielbiają jego dzieci i żona. Dlatego wiadomość, że niedługo narodzi się kolejny Oliver ucieszyła fanów kucharza.

A jaki jest sekret udanego małżeństwa wg Olivera? Nie żywić uraz, być cierpliwym, masować żonie stopy i gotować dla niej obiady. Nam się ten przepis bardzo podoba, a wam?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama