"Jestem okropną mamą..." - smutny obraz rodziny
Kobiety walczą każdego dnia, by stać się jeszcze lepszymi matkami. Walczą by zmęczenie, stres, problemy, kłótnie z mężem, czy docinki sąsiadki, nie zmieniały ich w krzyczącego potwora bijącego dzieci.
Chcemy być może nie perfekcyjne, ale po prostu dobre dla swoich dzieci. Czasem jednak utrzymanie nerwów na wodzy, zwłaszcza gdy nad naszymi chmurami zbierają się burzowe chmury i wszyscy mają do nas o coś pretensje, jest naprawdę trudne.
Często jest tak, że zdajemy sobie sprawę z naszych słabości i niedoskonałości, ale nie jest łatwo z nimi walczyć. Dla dobra dzieci jednak warto! Posłuchajcie, co napisała mama, która zdaje sobie sprawę, że swoim zachowaniem krzywdzi dzieci.
"Przeprowadzaliśmy się z mężem do nowego mieszkania. Bałagan, chaos i dwójka dzieci do ogarnięcia w trudnym wieku 3 i 4 lata. Wszystko gdzieś poginęło, a mąż pilnie czegoś szukał. Próbowałam mu pomóc, ale dzieci akurat zaczęły się kłócić i bić o zabawki. No i niestety znowu na nie nakrzyczałam...
Nie chciałam, ale moja głowa nieomal eksplodowała z nerwów i jeszcze dałam im klapsa. Chciałabym powiedzieć, że było to po raz pierwszy, kiedy straciłam nad sobą kontrolę, ale tak nie było...
Jestem człowiekiem i popełniam błędy. Widzę życie przez negatywną soczewkę. Gdy w pracy czeka mnie trudniejszy okres, nie spędzam wystarczająco dużo czasu z dziećmi. One niestety często odczuwają wszelkie problemy w domu, czy w pracy, bo widzą znerwicowaną, zamyśloną mamę, która jest nieobecna myślami.
To mnie boli, bo chciałabym dać dziecku wszystko co najlepsze, nie chcę być dla nich szorstka i opryskliwa. Obraz mojego życia jako kobiety, żony, pracownika, a jako matki, jest zamazany.
Wiem jaki mam problem, a to już dużo, bo łatwiej nad nim pracować. Kiedy mam lepszy dzień, biorę głęboki wdech i staram się skupić na dzieciach. Obiecuję sobie, że zacznę się martwić problemami, gdy dzieci pójdą spać.
Po złym dniu, zawsze idę do dzieci, tłumaczę im, że mama źle się zachowała, bo miała zły dzień i przepraszam je za to. Przepraszam, że nie zawsze jestem dobrą mamą i za to, jak je czasem traktuję. Uczę je, że nie jestem supermenką i uczę, że trzeba przepraszać, gdy robi się coś złego. Takie jest dorosłe życie."
Taki list mogłoby napisać wiele kobiet, które nie radzą sobie ze stresem codziennego dnia i choć tego nie chcą i nie planują, czasem zdarza im się sprawić dzieciom przykrość.
Czy Tobie zdarza się czasem krzyczeć na dzieci? Przepraszasz je za to?
źródło:scarrymommy