Katarzyna Tusk tłumaczy, dlaczego jej córka nie chodzi do przedszkola. Fanki: „Wylęgarnia wirusów”
„Proszę, nie odbierz tego jako hejt…” – zaczęła swój komentarz jedna z obserwatorek Kasi Tusk. Choć pytanie dotyczyło dzieci, blogerka szczerze odpowiedziała – i przy okazji wywołała dyskusję dotyczącą tego, czy warto posyłać dzieci do przedszkola.
Kasia Tusk opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym pracuje z własnego salonu w towarzystwie starszej córeczki i psa. Obecność dziecka zastanowiła fankę blogerki: czy dziewczynka nie powinna czasem chodzić do przedszkola?
Przedszkole to „wylęgarnia wirusów”?
Blogerka odpowiedziała, że jej córka na pewno pójdzie do przedszkola – w swoim czasie. Dziewczynka nie skończyła jeszcze trzech lat (urodziła się na początku 2019 roku), więc nie ma potrzeby, by posyłać ją do przedszkola. Obserwatorka przyznała, że podziwia Kasię Tusk, że ta daje radę pracować w obecności dzieci (w sierpniu tego roku blogerka urodziła drugą córeczkę).
W dyskusję włączyły się inne mamy. Część stwierdziła, że nie ma sensu spieszyć się z posyłaniem dziecka do przedszkola – w końcu nic nie wróci tych pierwszych lat, które maluch może spędzić z mamą. Poza tym jesienią przedszkola to prawdziwe „wylęgarnie wirusów”, często traktowane przez rodziców jak „przechowalnie”. A przecież dziecko może się rozwijać w domu.
Nie można jednak zapominać, że nie każdy rodzic może pozwolić sobie na to, by zostać w domu z dzieckiem, zamiast wrócić do pracy. Nie każdy też chce – i żadna z tych decyzji nie jest gorsza ani lepsza!
Zobacz także: