Minister Radziwiłł: idą zmiany – co zyskają kobiety w ciąży?
To nieprawda, że prawa kobiety będą ograniczone. Na koordynowanej opiece nad kobietą w czasie ciąży, porodu i połogu kobiety zyskają, nie stracą. Będą bardziej bezpieczne i dzieci też - zapewnia minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Od lipca 2016 r. NFZ rozpoczyna program opieki koordynowanej nad kobietą w ciąży fizjologicznej, porodzie i połogu. Nad bezpieczeństwem kobiety ma czuwać zespół złożony z ginekologa, położnej oraz lekarzy szpitala. Będzie zapewniał całość opieki nad matką i dzieckiem od początku ciąży do ukończenia przez dziecko pierwszych sześciu tygodni życia.
Przeciw planowanym zmianom zaprotestowała część położnych. Uważały, że stracą na tym, a także że prawa kobiet będą ograniczane.
Pisaliśmy na ten temat: Miało być lepiej, a będzie...
Minister Radziwiłł: to prawo, nie obowiązek
Do zarzutów części położnych i opinii wielu kobiet, obawiających się, że zostaną pozbawione prawa wyboru lekarza, szpitala i położnej, odniósł się minister zdrowia Konstanty Radziwiłł:
- Jeśli chodzi o kobiety, to ten program jest dla nich tylko ofertą: mogą, ale nie muszą z niej skorzystać. W każdej chwili kobieta może zacząć korzystać z programu opieki skoordynowanej, i w każdej chwili może z niej zrezygnować, wybrać innego lekarza czy położną, czy pojechać do dowolnego szpitala. Nie ma absolutnie żadnych więzów, którymi kobieta w ciąży była związana ze szpitalem, położną czy ginekologiem - zapewnia minister Konstanty Radziwiłł.
To szpitalowi powinno zależeć, by zachęcić kobietę, by korzystała ze skoordynowanej opieki. W podtekście: cały zespół będzie się starać, by opieka nad kobietą była lepsza.
- Koordynowana opieka ma tę przewagę na niekoordynowaną, że kobietą opiekuje się jednocześnie kilku specjalistów, którzy ze sobą współpracują i zapewniają kobiecie lepszą opiekę i bezpieczeństwo - zapewnia Radziwiłł.
Kobiety nie stracą więc możliwości wyboru położnej, lekarza czy szpitala ani w ciąży, ani przed porodem, ani w połogu. A czy na nowych rozwiązaniach stracą położne?
Zdaniem ministra nie musi tak być. Lekarz i położna mogą podpisać umowę ze szpitalem. Jeśli nie chcą, mogą działać jak do tej pory.
Kobieta będzie miała wybór - i to może zdecydowanie poprawić jej sytuację. Lekarze i położne w opiece skoordynowanej i nieskoordynowanej powinni - w założeniu - ze sobą konkurować, stwarzając kobiecie i dziecku lepsze warunki.
Tylko w większych szpitalach
W programie opieki skoordynowanej mogą uczestniczyć tylko większe szpitale – w których odbywa się rocznie co najmniej 600 porodów. - To też jest element bezpieczeństwa dla kobiety, bo lepiej rodzić w szpitalu, w którym lekarze i położne mają większe doświadczenie, co jest ważne zwłaszcza w sytuacjach nietypowych - dodaje minister zdrowia.
Czytaj też: Wchodzą w życie nowe standardy w ciąży powikłanej
A wy: jaką chciałybyście mieć opiekę w czasie ciąży, porodu i połogu: skoordynowaną, zapewnioną przez zespół, czy osobno ginekologa, położnej i szpitala? Piszcie w komentarzach.