W związku z dużą liczbą przypadków ciężkiego przebiegu zakażenia wirusem RSV u dzieci szpitale zaczynają mieć problem z przyjmowaniem małych pacjentów. Już raz w tym roku, w sierpniu, oddział pediatryczny szpitala w Cieszynie nie przyjmował pacjentów przez trzy tygodnie z powodu braków kadrowych. Teraz gdy chorych dzieci jest więcej niż łóżek na oddziale, nie można go zamknąć – jest to jedyny oddział pediatryczny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Najbliższe oddziały w Jastrzębiu-Zdroju i Bielsku-Białej borykają się z tym samym problemem – braku lekarzy.

Reklama

Lockdown osłabił dzieci

W poprzednich latach o tej samej porze roku do cieszyńskiego szpitala trafiało dwoje lub troje dzieci. Teraz jest ich na oddziale 19, chociaż oddział dysponuje tylko 18 łóżkami. Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzem TVN dyrektor szpitala, Czesław Płygawko, to nietypowa sytuacja, która jego zdaniem spowodowana jest pandemią koronawirusa i lockdownem, który zamknął dzieci w domach i osłabił ich odporność. Wskutek tego teraz w zetknięciu z chorobotwórczymi wirusami i bakteriami organizmy dzieci są zbyt słabe, aby samodzielnie poradzić sobie z infekcjami w warunkach domowych. Stąd tak dużo małych pacjentów wymagających hospitalizacji.

Apel do lekarzy POZ

Na stronach portalu cieszyńskiego pojawił się apel wicestarosty powiatu cieszyńskiego: „Jeżeli szpital zamknie oddział pediatryczny, a będzie zmuszony to zrobić w przypadku braku personelu medycznego – właściwie lekarzy pediatrów, co wtedy lekarze rodzinni zrobią ze swoimi pacjentami, gdzie ich poślą w sytuacji, kiedy będą wymagali leczenia szpitalnego? Czy o tym ktoś myśli w ogóle? Czy zastanawiają się nad losem swoich podopiecznych? Odwołujemy się do ich sumień, do ich ideałów, poczucia odpowiedzialności za swoich pacjentów! Pomóżcie szpitalowi cieszyńskiemu, dajmy tam naszych lekarzy, chociaż na jeden dyżur w miesiącu”.

Oddział można uratować, jeżeli tzw. POZ-ety z terenu powiatu cieszyńskiego oddelegują co najmniej jednego lekarza rodzinnego, internistę czy pediatrię na jeden dyżur w miesiącu. Jak dotąd na apel odpowiedziało trzech lekarzy.

Izolowanie dzieci im nie służy

Tymczasem w powiatach, w których obecnie notowana jest największa liczba zakażeń koronawirusem, możliwe jest wprowadzenie kolejnego lockdownu. Dzieci z tych terenów znowu pozostaną zamknięte w domach, a ich układ odpornościowy nie będzie mógł się wzmacniać.

Zobacz także

Badania naukowe potwierdziły, że układ odpornościowy dzieci potrzebuje kontaktu z bakteriami i wirusami, aby się rozwijać. To trening, który uczy go, które drobnoustroje są groźne, a które nie. Braków w tym zakresie może dać się nadrobić w dorosłości! Dlatego izolowanie najmłodszych w domach (ale też nadmierna w nich czystość) sprzyjają słabej odporności i mogą być powodem tak dużej liczby obecnie hospitalizowanych dzieci, które w poprzednich falach pandemii zmuszone było do pozostawania w domu.

Źródło: tvn24.pl, powiat.cieszyn.pl, Is Staying Home Harming Your Child’s Immune System? nytimes.com

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama