Poradnia psychologiczno-pedagogiczna zaleca rodzicom klapsy i bicie pasem!
Aż trudno uwierzyć, ale takie słowa znalazły się w broszurce jednej z łodzkich poradni. "Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa" - polecono.
Niewiarygodne, że mimo kampanii społecznych, spraw nagłaśnianych w mediach, nieustających apeli Rzecznika Praw Dziecka o kompleksowe działania, w celu przeciwdziałania przemocy wobec dzieci, takie słowa mogły znaleźć się w broszurze polecanej przez instytyucję, której celem jest ochrona zdrowia dziecka.
W Polsce cały czas jest przyzwolenie na bicie dzieci
Broszurę z instrukcją o wymierzaniu takich kar rozpowszechniała jedna z miejskich poradni psychologiczno-pedagogicznych dla dzieci w Łodzi. "Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa" - tak brzmiała jedna z bulwersujących wskazówek, zamieszczonych w instruktażowej broszurze miejskiej przychodni.
Na szczęście sprawą zajęła się już prokuratura. Potwierdził to rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. "Treść jest na tyle niepokojąca, że stanowi swoistego rodzaju formę nawoływania do popełnienia przestępstwa, bądź też do podżegania" - stwierdział prokurator. Podkreślił, że nie ulega żadnej wątpliwości, "że stosowanie przemocy wobec dzieci jest zabronione".
Bicie dzieci jest złem i przestępstwem
Kary cielesne wymierzane dzieciom, uczą je, że problemy najlepiej rozwiązuje się za pomoca siły, a najbliższych osób trzeba się bać. Dzieci, wobec których stosowana jest przemoc fizyczna mają niską samoocenę i zaburzenia psychiczne. Jak wyjaśnia psycholog Magdalena Gawęda, kary cielesne nie mają żadnego wychowawczego uzasadnienia.
"Dziecko może doświadczać długotrwałej traumy. Dzieci, które doświadczają przemocy mają niską samoocenę, może to prowadzić do depresji, zaburzeń psychicznych, może wystąpić zespół stresu pourazowego, a także występują u dzieci samookaleczenia, jako przeniesiona z domu rodzinnego przemoc" - przestrzega psycholog.
Na razie nie wiadomo kto był autorem tych skandalicznych słów i jakim cudem mogły się one znaleźc w zaleceniach wychowawczych przychodni pedagogiczno-wychowawczej. Łódzki magistrat tłumaczy jedynie, że broszura została zrozumiana opacznie. Instruktaż, jak karać dzieci biciem, zniknął już ze strony poradni.
A wy jakie macie zdanie w tej sprawie? Zalecemnia wychowawcze łódzkiej przychodni są dla was bulwersujące, jesteście zaskoczone, że ktoś w ogóle mógł wpaść na pomysł napisania takich rzeczy, a może macie jeszcze inne zdanie? Podzielcie się nim w swoich komentarzach!
Źródło: eska info
Zobacz też:
- Dlaczego nie wolno bić dzieci?
- Nic nie mów - 6 zachowań przedszkolaka, które lepiej przemilczeć
- Rzecznik Praw Dziecka: "Potrzebujemy Narodowej Strategii przeciw Przemocy wobec Dzieci" [WIDEO]