Julie Cook jest mamą dwójki dzieci: Alexa i Adriany. W 2018 roku na wakacje do Wenecji zabrała ze sobą tylko swojego syna Alexa, który miał wtedy 14 lat. Jej córka Adriana została w tym czasie w domu ze swoim tatą. Wiele osób przypuszcza pewnie, że powodem takiej decyzji była np. choroba dziecka lub chęć oszczędzenia pieniędzy. Otóż nie. Mama dwójki pociech uważa, że zabierając w podróż tylko jedno dziecko, jest w stanie lepiej poznać swojego syna lub córkę.

Reklama

„Mogłam go (syna – przyp. red.) spokojnie wysłuchać, nikt nam nie przerywał. Pod koniec czterodniowych wakacji czułam, że poznałam go od nowa” – wyjaśniła Julie Cook na łamach „Metra”.

Żadne dziecko nie jest poszkodowane

Adriana nie jest jednak wcale poszkodowana, ponieważ innego roku to właśnie ją mama zabrała w podróż do Paryża, podczas której razem spędziły wspólnie dużo czasu.

Zdaniem mamy Alexa i Adriany takie wyjazdy pomagają nawiązać z dzieckiem więź i tworzyć wspomnienia, która można dzielić tylko we dwoje.

Choć pomysł tej mamy na początku może wydawać się lekko kontrowersyjny, to okazuje się, że będąc bardzo sprawiedliwą: zabierając i jedno, i drugie dziecko na wycieczki, można bardzo wiele zyskać. Podczas wyjazdu tylko z jednym dzieckiem mamy możliwość lepszego poznania go, spokojnego porozmawiania, wsłuchania się tylko w jego potrzeby.

Zobacz także

Nie wszyscy rodzice się z tym zgadzają

Julie Cook przyznała, że nie wszystkim rodzicom podoba się jej postępowanie: niektóre z mam uznały, że takie zachowanie jest „wredne” lub „niesprawiedliwe”. Jeszcze inne osoby twierdziły z kolei, że bardzo miło wspominają z okresu dzieciństwa wakacje z rodzicami i rodzeństwem, a taka wspólna wyprawa jest o wiele fajniejsza.

Jedna z przyjaciółek Julie spróbowała jednak tej metody i stwierdziła, że rzeczywiście jest to wspaniały sposób na nawiązanie więzi z dzieckiem.

Każdy z nas może w zupełnie inny sposób podchodzić do takiego rozwiązania – być może nie sprawdzi się on w przypadku każdej rodziny. Podejmując decyzję, należy wziąć pod uwagę potrzeby dziecka i swoje, a także innych członków rodziny.

Źródło: kobieta.wp.pl, thesun.co.uk

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama