12-letni Archie Battersbee uległ nieszczęśliwemu wypadkowi w rodzinnym domu. Chłopiec doznał poważnego urazu mózgu, a lekarze z londyńskiego szpitala, w którym Archie przebywa już cztery tygodnie, nie dają mu żadnych szans na powrót do zdrowia. Uważają, że u nastolatka nastąpiła śmierć mózgu i chcą do odłączyć od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Innego zdania jest matka chłopca.

Reklama

Matka walczy jak lwica

„Archie doznał poważnego urazu mózgu zaledwie cztery tygodnie temu, nie było wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć, co można z tym zrobić. Odmówiłam przeprowadzenia testów pnia mózgu, żeby uznać go za martwy. Jest za wcześnie ”, przekonuje matka chłopca na łamach Daily Mail. Intuicja matki nie potwierdza lekarskiej diagnozy. „Ścisnął mocno moje palce. Myślę, że to jego sposób na poinformowanie mnie, że wciąż tu jest i po prostu potrzebuje więcej czasu”. Spór między rodzicami nastolatka a szpitalem rozstrzygnie sąd.

Źródło: Daily Mail

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama