Matka-weganka zagłodziła 1,5-rocznego synka. Kobieta nigdy nie wyjdzie z więzienia i nie zobaczy dzieci
Sąd skazał na dożywocie kobietę, która stosując dietę wegańską, doprowadziła do śmierci 18-miesięcznego chłopca. Ona i jej mąż uważali, że wystarczy jadać: banany, mango i rambutany. Mimo że ich najmłodszy synek karmiony był również piersią, wycieńczony organizm nie dał rady.
Sheila i Ryan O’Leary to zwolennicy ścisłej diety wegańskiej. Nie zważając na stan zdrowia trójki swoich dzieci, podawali im wyłącznie trzy gatunki surowych owoców.
Wezwali pogotowie do zagłodzonego dziecka
Pewnego dnia weganie uznali, że najmłodszy synek potrzebuje opieki medycznej. Wezwali pogotowie. Niestety, było już za późno. Lekarz stwierdził zgon 18-miesięcznego Ezry. Okazało się, że chłopiec od tygodnia nic nie jadł, był bardzo chudy. Ważył niespełna 8 kilogramów.
Stan zdrowia dwóch starszych córek pary również był bardzo niepokojący. Zarówno 3-latka, jak i 5-latka miał żółtą skórę i zniszczone zęby.
Śledztwo wykazało, że Sheila miała również jeszcze jedną córkę, z wcześniejszego związku. Dziewczynka nie była jednak pod opieką matki – wychowywał ją biologiczny ojciec, który sprzeciwiał się stosowaniu u córki wycieńczającej diety wegańskiej w wersji Sheili.
Proces matki weganki
Rodzice zmarłego Ezry zostali aresztowani jesienią 2019 roku m.in. pod zarzutem morderstwa, znęcania się nad dziećmi i zaniedbania. Proces przeciągał się latami. W ostatni poniedziałek (29 sierpnia) sąd skazał Sheilę O’Leary na dożywocie i zakaz kontaktów z córkami.
Podczas rozprawy kobieta nie odezwała się ani słowem.
Na wyrok czeka teraz Ryan O’Leary. Usłyszy go prawdopodobnie jeszcze w tym roku.
Źródło: dailymail
Piszemy też o: