Reklama

Małgosia cierpiała na neuroblastomę – rzadki dziecięcy nowotwór. Leczenie dało jej tylko rok normalnego dzieciństwa, później choroba wróciła i już nie odpuściła. Dziewczynka zdawała sobie sprawę, że umiera, i na 5 tygodni przed śmiercią napisała list, który wzruszył jej bliskich oraz setki tysięcy internautów.

Reklama

Cieszcie się życiem

„Gdy to przeczytałam, zmroziło mnie to, że ona była tak gotowa, że pomyślała nawet o testamencie... Wzruszyło mnie to, co tam zawarła... Dlatego chcę się tym z Wami podzielić...” – napisała w poście mama Małgosi.

„Mamo, tato mimo tego, że już mnie nie ma, to chcę wam powiedzieć, że bardzo was kocham. Wiem, że mimo tego, że teraz jesteśmy rozdzieleni, to niedługo znowu się spotkamy tutaj, gdzie ja teraz jestem.

Cieszcie się życiem tak jak ja, póki macie czas, to znaczy tu gdzie ja jestem, też jest fajnie, ale nie ma wesołego miasteczka.

Nie kłóćcie się już, będę was tu z góry obserwować, ale mam ogromną nadzieję, że przestaniecie od razu.

Uwielbiałam spędzać z wami czas, uwielbiam was, buziaki. Gosia, której już nie ma, ale nadal o was pamięta”.

Pełna treść listu Małgosi w poście:

Ostatnie szczęśliwe chwile

Mama Małgosi zdradziła, że list został napisany w czasie, gdy jej córka jeszcze była pełna sił i energii, „gdzieś pomiędzy nocowaniem u dziadków, zbieraniem malin i czereśni z babcinej działki, kąpielą na Błękitnej Lagunie, zakupami, wizytą w kinie, randką z dziadkiem w aquaparku a wizytą rodzinki z Warszawy i wypadem do zoo i Ogrodu Japońskiego. Wtedy jeszcze żyła na pełnej petardzie i powoli zwalniała, by w końcu zatrzymać się na zawsze...”. Małgosia odeszła w domu, wtulona w swojego tatę.

Zamiast kupować kwiaty, uczestnicy uroczystości pogrzebowych mogli wesprzeć Hospicjum Formuła Dobra lub akcję zbierania pieniędzy na specjalny rower dla niepełnosprawnego Rafała Konopki.

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama