Reklama

Chodzi o wyspę Fernando de Noronha, która jest archipelagiem 21 wysp, wysepek i skał pochodzenia wulkanicznego na Oceanie Atlantyckim, oddalonym o 350 kilometrów od wybrzeży Brazylii. Wobec ciężarnych kobiet panują tu surowe zakazy.

Reklama

Miejscowy szpital nie ma nawet porodówki

Fernando de Noronha to ścisły rezerwat przyrody, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z wysokich skał można zobaczyć przepływające wieloryby, popływać z żółwiami lub z bliska obserwować delfiny. Noronha jest jednym z najlepszych na świecie miejsc do nurkowania.

Na wyspie nie może przebywać więcej niż 400 osób z zewnątrz, a i wobec rdzennych mieszkańców panują tam surowe przepisy. Jednym z nich jest zakaz rodzenia dzieci w tym miejscu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ciężarne mieszkanki muszą opuścić wyspę na czas porodu i udać się na stały ląd. Miejscowy szpital nie ma nawet porodówki!

KONKURS: Wygraj zestaw klocków Mega Bloks!

Do tej pory mieszkańcy wyspy karnie przestrzegali tej zasady. Aż do ostatniej soboty, kiedy to 22-letnia mieszkanka wyspy urodziła córeczkę. To pierwsze dziecko, które przyszło na świat w tym rejonie od 12 lat.

Nie wiedziała, że jest w ciąży

Nic dziwnego, że cała tutejsza społeczność żyje tym wydarzeniem. Wiele wskazuje na to, że kobieta nie zrobiła tego świadomie, gdyż według napływających informacji nie wiedziała, że jest w ciąży. Jak podaje "Independent", 22-latka odczuła silne bóle brzucha w nocy z piątku na sobotę. Urodziła w łazience, poród pomógł odebrać jej mąż. Dziecko jest zdrowie, zaopiekowali się nim lekarze z miejscowego szpitala.

Ale ponieważ to pierwszy taki przypadek od 12 lat, młoda mama ze swoim maluszkiem stała się wyjątkowym wydarzeniem. Tubylcy tłumnie je odwiedzają i obdarowują noworodka prezentami.

Źródło: onet dziecko, Kolumber.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama