"Popraw pasy w foteliku" - powiedziała do męża. Dobrze, że posłuchał! Było o krok od tragedii...
Zawsze uważał, że jest przewrażliwiona i nadopiekuńcza. Jednak dla świętego spokoju zrobił, o co prosiła. Chwilę później stało się coś niespodziewanego
Jeśli jesteś mamą „nadopiekuńczą i przewrażliwioną” według oceny bliskich, wiedz, że są sytuacje, kiedy jest to ogromny atut. Gdyby nie „czepianie się o szczegóły” tej mamy, historia, którą podzieliła się w mediach, mogłaby się skończyć zupełnie inaczej. Teraz wie, że żadna mama nie powinna nigdy czuć się winna za zwracanie uwagi rodzinie czy przyjaciołom, by poprawnie zapinali pasy bezpieczeństwa w fotelikach samochodowych dla dzieci. Dlaczego? Ponieważ dzięki temu, że po raz kolejny przypomniała mężowi, by poprawił pasy, bo są zbyt luźne, jej syn pozostał bezpieczny, gdy chwilę później samochód uległ wypadkowi… A oto jej historia.
Wysłał żonie zdjęcie ich syna w samochodzie
Rebecca Tafaro Boyer podzieliła się wstrząsającą historią, jaka spotkała jej rodzinę – jej mąż i syn ulegli wypadkowi samochodowemu. To był dla Rebecci pierwszy dzień w pracy po urlopie macierzyńskim. Kiedy ona była w biurze, jej mąż postanowił wziąć syna na wycieczkę samochodem, najpierw jednak zrobił chłopcu zdjęcie, jak siedzi przypięty w foteliku samochodowym, gotowy do drogi i wysłał je żonie.
Czepialstwo Rebecci uchroniło jej syna przed skutkami wypadku samochodowego
Kiedy Rebecca zobaczyła zdjęcie, natychmiast poleciła mężowi, by ściągnął pasy mocniej, bo są zbyt luźne. Wiedziała, że pewnie myśli on, że jest przewrażliwiona, ale to, co się wydarzyło po chwili, upewniło ją w swojej racji. Dosłownie chwilę po tym , jak mąż Rebecci poprawił pasy w foteliku na prośbę żony, doznali wypadku na drodze. Dobrze założone pasy sprawiły nie tylko, że chłopcu nic się nie stało, lecz także, że mimo dość mocnego uderzenia, nawet się nie obudził z drzemki. Po wypadku mężczyzna zabrał oczywiście syna do miejscowego oddziału ratunkowego, ale na miejscu okazało się, że chłopcu zupełnie nic się nie stało. Mąż Rebecci doznał natomiast lekkiego obrażenia – złamał stopę. Rebeca jest wdzięczna mężowi, że mimo wszystko zechciał poświęcić synowi minutę i poprawić pasy fotelika samochodowego tak, by było odpowiednio ciasno zamocowane, a tym samym bezpieczne. Nie chce sobie nawet wyobrażać, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie jej czepialstwo i naprzykrzanie się mężowi w związku z zapięciem fotelika.
Pamiętajmy! W kwestii bezpieczeństwa naszych dzieci, lepiej sprawdzić i poprawić coś o jeden raz za dużo, niż za mało…
Czy wy też zwracacie szczególną uwagę na to, czy pasy w foteliku samochodowym waszych pociech są prawidłowo zapięte? Warto to robić za każdym razem, gdy dziecko wybiera się z kimś dorosłym na przejażdżkę.
Źródło: scarymommy.com
Zobacz też:
- Noworodek cudem przeżył wypadek samochodowy
- Dzięki czujności przechodnia, dziecko uniknęło śmierci
- Zadbaj o bezpieczeństwo dziecka nad wodą i w górach